Site icon Idziemy Dalej

Andyjskie menu

Peru, jedzenie, lama

W regionie w którym obecnie jesteśmy, w północno-zachodniej części Argentyny, dieta naznaczona jest dziedzictwem Inków. Dominują ziemniaki, kukurydza, dynia i miejscowe owoce (cayote). Często pojawia się również komosa ryżowa i szarłat, które stanowiły podstawę inkaskiej diety. Dania przyprawia się papryką chili.

Postanowiliśmy spróbować tutejszych przysmaków i choć większość dań wydaje się być bardzo prosta, smakują naprawdę dobrze i są bardzo pożywne.

Tamal to zawinięte w liście kukurydzy ciasto na bazie mąki kukurydzianej z nadzieniem mięsnym lub warzywnym. Spoglądałam na to dość nieufnym okiem, bo danie nie wygląda zbyt apetycznie. Okazało się ono jednak rozbudzającą apetyt przystawką.

Spróbowaliśmy także obowiązkowej, według przewodnika potrawy locro. To treściwe połączenie fasoli, dyni oraz mięsa wołowego i wieprzowego o konsystencji gęstej zupy. Danie jak sądzę jednogarnkowe, którego podstawowy aromat uzyskuje się poprzez wspólne gotowanie wszystkich składników. Przyprawy są mocno ograniczone, niekiedy dodaje się chili.

Locro

Podobnym daniem jest też cazuelo – dugęsta potrawa z mięsa i warzyw korzeniowych – w wersji z kurczakiem smakowała wyśmienicie.

cazuelo

Na talerzu wylądowała też lama. W smaku mięso jest podobne do mięsa wołowego, ale nie ma tłuszczu i jest delikatniejsze.

stek z lamy

Rozsmakowaliśmy się też w empanadach – dzień bez empanady to dzień stracony! Dopiero tu skosztowaliśmy takich prawdziwych, domowych, robionych od ręki pierożków. Te podawane w restauracjach rzadko dorównują im w smaku. Nadzienia są przeróżne- sery, warzywa i wszelkie rodzaje mięsa. Te ostatnie smakują najlepiej.

Moim osobistym hitem jest też przepyszny deser, którego miałam okazję skosztować. To dulce de batatas (coś a’la marmolada, tyle że bardzo gęsta, można ją kroić w grube plastry) z dość ostrym, kremowym serem. Przyznaję – nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, ale teraz deser ciągle chodzi mi po głowie i mam ochotę na jeszcze jedną porcję. Może to dlatego, że większość tutejszych słodyczy i deserów zabija poziomem cukru – i mówię to ja, która, jak doskonale wiecie słodycze uwielbia. Ale wszędobylska masa krówkowa (dużo słodsza od tego co znałam do tej pory) mnie pokonała. Jednak o argentyńskich słodyczach, deserach i lodach napiszę następnym razem.

Exit mobile version