Site icon Idziemy Dalej

Gdzie byliśmy i dokąd Idziemy Dalej w 2024

Idziemy Dalej

Kolejny rok się kończy. Czas zatem na coroczne, dziewiąte już, podsumowanie z cyklu “gdzie byliśmy i dokąd idziemy dalej”. Szczerze mówiąc przed przygotowaniem tego wpisu wydawało mi się, że mijający rok nie był wcale udany podróżniczo. Tymczasem aż 5 razy wspólnie byliśmy za granicą, a Asia dodatkowo odbyła 2 wyjazdy solo. Lataliśmy najwięcej od 2018 roku i zabrakło nam tylko 2 lotów do pobicia rocznego rekordu wspólnych przelotów.
Może to dziwne uczucie podróżniczego niedosytu wzięło się z tego, że były to głównie krótkie i bliskie podróże. Natomiast ta jedna z dłuższych, nie dość że była na wpół służbowa, to też niezbyt udana.

Gdzie byliśmy w 2023?

Podobnie jak w 2022 rok zaczęliśmy od ucieczki przed zimą, śniegiem i mrozami na Wyspy Kanaryjskie. Po Fuerteventurze przyszedł na Teneryfę. Te styczniowe wypady spodobały nam się na tyle, że już planujemy kolejne. Co prawda praca uniemożliwiła nam wyjazd na początku 2024 roku , ale to na pewno nie była to nasza ostatnia zimowa wizyta na Kanarach.

O ile Teneryfa była planowana ze sporym wyprzedzeniem, to nasz marcowy wyjazd był chyba najbardziej szalonym, nieoczekiwanym i spontanicznym w historii naszych podróży. Niespodziewanie Asia musiała polecieć służbowo do stolicy Arabii Saudyjskiej. Wykorzystując nieco okazję, a jednocześnie stając się jej saudyjskim bodyguardem, zabrałem się w tę podróż razem z nią. W efekcie obchodziłem swoje 42-urodziny w Rijadzie. Dokładnie 10 lat wcześniej obchodziłem urodziny na Nowej Zelandii. Zastanawiam się gdzie los poniesie nas za kolejne 10 lat i przyznam, że już się nie mogę doczekać!

Rzadko wyjeżdżamy gdzieś na majówkę, ale w tym roku, wbrew tradycji, ruszyliśmy na kilkudniowy city break do niestety dość chłodnego o tej porze roku Tallina. Nieco przemarznięci po estońskiej przygodzie jeszcze w tym samym miesiącu polecieliśmy wygrzać się w słońcu Majorki, która powoli staje się już naszym drugim domem. Rok bez wizyty na Balearach jest rokiem straconym!

W czerwcu Asia znowu poleciała służbowo do Singapuru – w tym roku już beze mnie. Następnie z koleżanką z pracy zwiedzała indonezyjskie Bali.

W sierpniu po 8 latach wróciliśmy do Kopenhagi – ukochanego miasta Asi. Stolica Danii jest fantastyczna pod każdym względem i to zawsze świetny kierunek na krótki city break.

Ze względu na pracę podróżniczy rok zakończyliśmy tym razem dość szybko, bo już we wrześniu kiedy to Asia ruszyła z przyjaciółką do Czarnogóry na obóz jogi.

Idziemy Dalej w 2024

Z roku na rok mam coraz bardziej nieodparte wrażenie, że plany i pomysły na podróże, które tu opisujemy, są szalenie ulotne i zmieniają się bardzo szybko. Los, praca i inne zmienne, błyskawicznie wszystko przetasowują.

Osobiście w 2024 roku chciałbym wreszcie zrealizować nasze zaległe wyjazdy. Algieria przewija się na tym blogu już od kilku dobrych lat, a w mojej głowie już co najmniej dwie dekady. Jeśli praca pozwoli chciałbym też w końcu zobaczyć Lofoty, a Asia odwiedzić Sztokholm. Wszystkie te wyjazdy planowaliśmy w poprzednich latach, ale z różnych przyczyn nie doszły do skutku.
Zapewne i w nadchodzącym roku jak zwykle wiele namiesza praca, przez którą Asia sporo czasu spędza poza domem. W zeszłym roku zdarzyło jej się nawet powiedzieć pół żartem, pół serio, że ma dość podróży. Już teraz na liście jej służbowych wyjazdów wstępnie widnieje Arabia Saudyjska, Majorka, Singapur i być może Amsterdam… A kto wie co wyklaruje się w kolejnych miesiącach?
Na razie wspólny wyjazd zaplanowany jest jeden – Mikołaj przyniósł bilety do Andaluzji, więc w kwietniu spędzimy dwa tygodnie w Hiszpanii. Asia planuje też powrót na Bali. Co jeszcze? Szczerze mówiąc nie wiem, ale idziemy dalej, do przodu, razem, przed siebie, z otwartą głową pełną marzeń o nieodkrytych miejscach.

A Wam jak co roku życzymy w nadchodzącym 2024 realizacji zaplanowanych wyjazdów i wielu spontanicznych i pięknych podróży. Do zobaczenia na turystycznym szlaku!

Exit mobile version