Wybierając się na hiszpańską wyspę Fuerteventura warto uwzględnić w planie zwiedzania półwysep Jandia, na czele z przepiękną i rozległą plażą Cofete. To region, który zachwyca nie tylko nadmorskimi widokami, ale także iście księżycowym i surowym krajobrazem interioru. Można tu fantastycznie odpocząć na piaszczystych plażach, spróbować swoich sił w wind i kitesurfingu, a także poczuć dreszczyk emocji słuchając tajemniczych historii i legend o hitlerowcach ukrywających się w Willi Wintera pod koniec drugiej wojny światowej. Ten niepozorny i niewielki skrawek wyspy oferuje turystom naprawdę ogrom atrakcji!
Półwysep Jandia położony jest na południowo-zachodnim krańcu Fuerteventury. Słynie z wyjątkowo pięknych plaż, więc w krótkim czasie powstało tu dużo kurortów, takich jak Costa Calma czy Morro Jable. Przyjeżdżają tu turyści spragnieni słońca, ale też surferzy uważający te okolice za swoją mekkę. Obok amatorów stawiających swoje pierwsze kroki na deskach, można także obserwować profesjonalistów, którzy regularnie organizują w regionie zawody mistrzowskie.
Najbardziej dzika i bezludna część półwyspu została objęta specjalną ochroną w ramach Parque Natural de Jandia. Jego teren zajmują głównie wydmy, tereny górzyste i klifowe wybrzeże, choć nie brakuje także wspaniałych plaż jak choćby kultowa Cofete. Tutaj nic nie przeszkodzi w delektowaniu się przyrodą i krajobrazami.
Główną bazą turystyczną i ośrodkiem miejskim na półwyspie jest miejscowość Morro Jable. Jej największą atrakcją jest szeroka piaszczysta plaża z niesamowicie turkusowo-szmaragdową wodą. Ciągnie się ona wzdłuż wybrzeża przez kilka kilometrów.
Mniej więcej w połowie długości plaży wznosi się najwyższa latarnia morska na Wyspach Kanaryjskich. Faro de Morro Jable została wzniesiona w 1991 roku i ma blisko 60 metrów wysokości.
W okolicy Morro Jable można znaleźć także wiele innych, pięknych plaż. Dlatego miasteczko jest doskonałą bazą dla tych, którzy przyjeżdżają na Fuertę w celach wypoczynkowych. Do najbardziej znanych należą Playa de las Coloradas czy Playa de Butihondo. Warto też pojechać kilka kilometrów dalej, w stronę Costa Calma. W okolicy Sotavento można podziwiać przepiękną lagunę, która tworzy się w zależności od pływów morskich i faz księżyca. Najlepiej widać ją przed lub kilka dni po nowiu lub pełni przy plaży La Barca.
Można się zastanawiać czy spędzając wakacje na przeciwległym krańcu Fuerteventury, na przykład w Corralejo, warto jechać blisko 150 kilometrów w jedną stronę, tylko po to by zobaczyć inną plażę niż ta pod naszym hotelem. Wbrew pozorom zdecydowanie tak! Codziennie do maleńkiej wioski Cofete, położonej przy rozległej plaży, dociera mnóstwo turystów z całej Fuerteventury. Mimo tego nie ma tu tłumów. Wręcz przeciwnie. To jedno z najspokojniejszych i najmniej zatłoczonych miejsc na wyspie.
Zaraz po wyjeździe z Morro Jable w kierunku Cofete, krajobraz zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Z nadmorskiego kurortu z dużą ilością zieleni, palm i zadbanych, kolorowych trawników nagle wjeżdżamy na prawdziwą kamienistą pustynię. Co więcej po chwili kończy się też asfalt i komfortowa droga zmienia się w szutrową, krętą trasę. Pokonanie 20 kilometrów w tych warunkach zajmuje około 40 minut.
Jeśli poruszacie się po wyspie wynajętym samochodem, upewnijcie się czy ubezpieczenie zezwala na jazdę w takich warunkach. Niestety część firm rentalowych wymaga za to dodatkowej opłaty lub w ogóle zabrania tutaj wjazdu. Koniecznie sprawdźcie to przed podróżą, by w razie jakiejkolwiek awarii, nie narazić się na dodatkowe koszty.
Po około 10 kilometrach jazdy szutrową drogą dotrzecie do dużego skrzyżowania – w prawo droga prowadzi do kultowej plaży Cofete, a w lewo do wioski Puerto de la Cruz i latarni morskiej Faro de punta Jandia. Najpierw skręćmy lewo!
Przeczytaj także nasz tekst o pozostałych atrakcjach Fuerteventury.
Po drodze do latarni warto zatrzymać się na chwilę w maleńkiej osadzie rybackiej Puertito de la Cruz. Sporą część “zabudowań” stanowią w niej stare przyczepy campingowe ustawione w kilku rzędach. Aż chciałoby się dopisać jakąś fascynująca historię do tej iście filmowej scenerii, która wygląda dziś jak opuszczone miasto duchów. Niestety wyjątkowo trudno znaleźć jakiekolwiek sprawdzone informacje na jej temat, ale miejsce bez wątpienia spodoba się fanom nieoczywistych atrakcji. Co ciekawe w tej niewielkiej osadzie funkcjonują trzy restauracje, w których serwowane są całkiem niezłe ryby i owoce morza, więc można się tu posilić przed dalszą podróżą.
Na samym koniuszku półwyspu znajduje się malowniczo położona latarnia morska – Faro de Punta Jandia. To jedna z najstarszych latarni na Wyspach Kanaryjskich. Otwarto ją w 1864 roku i działa do dziś. Sam budynek nie jest spektakularny, ale jeśli lubicie bywać “na końcach świata” to miejsce na pewno przypadnie Wam do gustu, bo dalej pojechać się już nie da! Przy dobrej pogodzie widać stąd zarys Gran Canarii, a nawet odleglejszej Teneryfy.
Po dotarciu do “końca świata” nie pozostaje nic innego jak wrócić tą samą drogą do tego samego skrzyżowania, na którym ostatnio skręciliśmy w lewo. Stąd droga do Cofete wspina się na wzgórze kilkunastoma serpentynami. Koniecznie zróbcie przystanek na punkcie widokowym Degollada Agua Oveja (oznaczonym na mapie jako Mirador de Cofete). Rozciąga się stąd jeden z najbardziej spektakularnych i najbardziej znanych widoków na plażę Cofete. Właściwie to najlepsze miejsce by podziwiać ją w całej okazałości.
Plaża Cofete to bez wątpienia najpiękniejsza plaża na Fuerteventurze. Mówi się także, że to najbardziej samotne miejsce w Hiszpanii. Rzeczywiście nawet w szczycie sezonu turystycznego jest to miejsce stosunkowo odludne i powinno spodobać się szczególnie osobom lubiącym ciszę i spokój. Wiatr i fale są zwykle tak silne, że nie można się kąpać, więc i plażowiczów nie ma zbyt wielu. Warto za to wybrać się na długi spacer. Plaża Cofete to 12 kilometrów dzikiego piaszczystego wybrzeża otoczonego przez skaliste klify i rozszalałe wody oceanu.
Sama wioska Cofete to zaledwie kilka zabudowań, które powstały na początku XIX wieku gdy osiedlili się tu pierwsi mieszkańcy. Odizolowani od pozostałej części wyspy utrzymywali się głównie z rybołówstwa, hodowli kóz i zbierania roślin wykorzystywanych do produkcji barwników. Dziś mieszka tu zaledwie 30 osób. Na miejscu nie ma sklepu, ale jest jedna restauracja, w której można zjeść przyzwoity obiad.
Obok miejscowości, na samej plaży, znajduje się wyjątkowy cmentarz. Powstał w XIX wieku po to, by uniknąć konieczności przewożenia zmarłych do odległych miast. Cmentarz otoczony jest niskim murem, który w żaden sposób nie chroni przed wiatrem i nawiewającym z każdej strony piachem. Na kamiennym szyldzie przy wejściu wypisane są imiona wszystkich osób pochowanych na cmentarzu.
Kilkaset metrów za wioską Cofete, na stoku wzgórza, stoi dość nietypowy budynek – Willa Wintera. To jeden z najbardziej tajemniczych domów na Fuerteventurze. Został wybudowany w latach 40-tych przez niemieckiego inżyniera Gustava Wintera, a jego powstaniu towarzyszy wiele teorii spiskowych. Brytyjczycy uważali bowiem, że Winter jest niemieckim szpiegiem, a willa jest kryjówką nazistów.
Według powtarzanych od lat historii willa była bazą zaopatrzeniową niemieckich U-Botów, a poprowadzony z piwnic tunel sięgał daleko w głąb oceanu. Inna teoria mówi o tym, że w podziemnych komnatach funkcjonowały sale operacyjne, gdzie po wojnie zmieniano oficerom III Rzeszy rysy twarzy, tak by ułatwić im ucieczkę do Argentyny.
Prawda nigdy nie została dogłębnie zbadana. Aktualnie przy odrobinie szczęście willę można zwiedzać w środku (w czasie naszego pobytu na Fuercie niestety była zamknięta). W popadających powoli w ruinę wnętrzach wystawiono różnego rodzaju pamiątki z czasów II wojny światowej. Operujące w regionie firmy deweloperskie, chcą przekształcić obiekt w luksusowy hotel, dlatego prawdopodobnie miejsce straci niebawem swój niepowtarzalny, tajemniczy klimat.
Warto wspomnieć, że Gustav Winter po wojnie pozostał na wyspie i przysłużył się rozwojowi rolnictwa, za co zyskał szacunek miejscowych. Przyczynił się też do promowania turystyki w tym regionie.
Chcąc zobaczyć najbardziej niedostępne zakamarki Fuerteventury najlepiej wynająć samochód. W czasie naszych podróży zazwyczaj korzystamy w tym celu z portalu Rentacars, który porównuje oferty kilkunastu wypożyczalni, dzięki czemu zawsze można wybrać najbardziej korzystną cenę.
Osoby niezmotoryzowane mają do wyboru dwie opcje. Na Fuerteventurze funkcjonuje wiele firm oferujących zorganizowane wycieczki. Zarówno krótkie, po najbliższej okolicy, jak i całodniowe zapewniające masę rozrywek. Ich szeroką ofertę znajdziecie na portalu Get Your Guide.
Alternatywą jest skorzystanie z transportu publicznego: na trasie Morro Jable – Cofete kursuje autobus linii 111. Odjeżdża dwa razy dziennie, o 10:00 i 14:00 z Estacion de Guaguas, a bilet kosztuje 8,70 euro. Rozkład najlepiej sprawdzić na stronie Tiadhe.com bezpośrednio przed planowaną wycieczką.
Przeczytaj także nasz artykuł: Jak wypożyczyć samochód? Kompendium wiedzy
Drogi Czytelniku! Mamy nadzieję, że znalazłeś tutaj przydatne informacje i że artykuł pomógł Ci zaplanować wyjazd lub zainspirował do ciekawego spędzenia czasu. Możesz wesprzeć nas w dalszej blogowej działalności stawiając nam wirtualną kawę. Dziękujemy za to, że doceniasz naszą pracę.
Na koniec mamy dla Ciebie kilka przydatnych podróżniczych linków i porad.
Polecamy rezerwację noclegów przez wyszukiwarkę Booking.com. To doskonała porównywarka ofert z całego świata. Możesz tu znaleźć obiekty w najlepszych lokalizacjach i najbardziej korzystnych cenach. Wejdź, wyszukaj, porównaj i oszczędzaj.
Jeśli szukasz ciekawych atrakcji turystycznych, lokalnych wycieczek lub chcesz kupić bilety wstępu bez stania w długich kolejkach, koniecznie sprawdź ofertę portalu Get Your Guide. Dzięki niemu odkryjesz nieznane atrakcje, a także oszczędzisz czas i pieniądze.
Naszym ulubionym sposobem podróżowania jest samochód. Daje on nam niezależność i możliwość dotarcia niemal w dowolne miejsce. Dlatego w czasie naszych podróży korzystamy z porównywarki ofert wypożyczalni aut Rentalcars. Możecie w niej znaleźć samochody na całym świecie w najlepszych cenach.
Podobał Ci się nasz artykuł? Kliknij "Lubię to!", "Udostępnij" lub oceń go!
Miejsce i może ciekawe, ale na razie nie planuję tam wyprawy.
Też długo odkładaliśmy Wyspy Kanaryjskie „na później”, ale po tej wycieczce wiem, że będziemy tam regularnie wracać.
To idealny kierunek na krótki styczniowy wyjazd, gdy w Polsce śnieg i plucha 🙂
Bardzo ciekawe i atrakcyjne miejswce, idelane na letni wypoczynek
Wyspy Kanaryjskie są modne i chyba długo będą modne, bo jest tam pięknie i ciepło…
Wynajęcie samochodu w celu zwiedzania zawsze jest dobrym pomysłem.
Pamietam te plaze z wakacji, jest piekna : )