Warszawa na co dzień pędzi – i nie ma na to rady. Jest jednym z najprężniej rozwijających się miast europejskich, siedzibą największych firm międzynarodowych i ciągłym placem budowy, w którym kolejne drapacze chmur powstają jak grzyby po deszczu. Kojarzy się z tłokiem, hałasem, korkami i zabieganymi ludźmi, którzy spieszą się na tramwaj, autobus, do pracy i po dziecko do szkoły. Z tego powodu wielu turystom trudno ją polubić, zwłaszcza przy pierwszym poznaniu.
Ale my zdecydowanie kochamy Warszawę! To nasze miasto i nie wyobrażamy sobie życia w żadnym innym miejscu w Polsce. Oboje się tu urodziliśmy, tu chodziliśmy do przedszkoli, szkół, tu studiowaliśmy i tu pracujemy.
Dlatego chcemy Wam pokazać zupełnie inną stronę Warszawy! Taką, którą sami najbardziej lubimy! Zieloną! Cichą! Spokojną! Czy wiecie, że tereny zielone zajmują niemal ¼ powierzchni stolicy? I że na jednego mieszkańca przypada średnio 110 metrów kwadratowych zieleni? Mamy w Warszawie 88 parków i 27 miejskich terenów leśnych. Co więcej – tuż obok Warszawy znajduje się Kampinoski Park Narodowy – jedyny tak ogromny kompleks leśny położony tak blisko stolicy państwa!
Więc chyba domyślacie się gdzie Was zabieramy? Chodźcie z nami na jesienny spacer, w nasze ulubione zakamarki miasta, z dala od tłumów i turystycznych szlaków. Przekonajcie się, że w Warszawie da się uciec od zgiełku!
Osiedle Przyjaźń to prawdopodobnie jedno z niewielu miejsc w Warszawie, gdzie zaraz po wyjściu z autobusu trafia się w idealną ciszę. Wystarczy skręcić z ulicy Powstańców Śląskich lub Górczewskiej w niepozorne osiedle, by nagle znaleźć się w zupełnie innym świecie.
Drewniane domki w najróżniejszych kolorach, przypominające architekturą wiejskie dworki wyglądają niczym skansen, choć toczy się tu normalne życie. Domy wybudowano w 1952 roku na terenie wsi Jelonki i na początku zamieszkali w nich radzieccy budowniczowie Pałacu Kultury. Pewnie dlatego wśród niektórych, zwłaszcza starszych mieszkańców Warszawy, osiedle nie cieszy się dobrą opinią.
Nazwę Osiedle Przyjaźń zaproponował Józef Sigalin, naczelny architekt Warszawy. Miała ona nawiązywać do przyjaźni polsko-radzieckiej. Oprócz wielorodzinnych domów parterowych powstały także domy jednorodzinne, ze strychem, podobne nieco do domków fińskich na Jazdowie. Mieszkała w nich kadra inżynierska. Osiedle stanowiło samowystarczalny mikroorganizm, w którym można było zaspokoić wszelkie niezbędne potrzeby. Były sklepy, przedszkola, szkoła, straż pożarna, a nawet poczta. Działał teatr, który później został przekształcony w Klub Karuzela, nieopodal kino Dar – zlikwidowane w latach ‘90, a także boisko do piłki nożnej, nazywane stadionem. Sowiecka władza chciała nad swoimi ludźmi roztoczyć kontrolę, toteż domy ogrodzone było drutem kolczastym, a przy wjeździe stanął pilnie strzeżony szlaban.
Zaraz po ukończeniu budowy Pałacu Kultury, latem 1955 roku, jego dotychczasowi mieszkańcy opuścili osiedle. Przeszło ono wówczas na własność Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego i stworzono tu miasteczko akademickie. Zamieszkali w nim pracownicy naukowi, a w domach wielorodzinnych urządzono akademiki dla studentów. W studenckiej republice kwitła wolność i swoboda, a o imprezach urządzanych na osiedlu Przyjaźń krążą legendy.
Jak wygląda osiedle obecnie? Wciąż większość mieszkańców stanowi środowisko akademickie – poza studentami mieszkają tu pracownicy naukowi lub ich potomkowie. W sierpniu 2014 roku układ urbanistyczny Osiedla został ujęty w gminnej ewidencji zabytków. Domki jednorodzinne przylegają do ulicy Powstańców Śląskich, natomiast wielorodzinne domy studenckie – do ulicy Górczewskiej. Centralnym punktem osiedla jest studencki klub Karuzela. Ulice wewnątrz osiedla nie mają swoich nazw, dlatego najlepiej po prostu niespiesznie, bez planu spacerować pomiędzy domami.
Wędrując gęsto zadrzewionymi uliczkami czujemy, jakbyśmy wkroczyli w inny świat, zupełnie nieprzystający do współczesnych czasów i miejsca w którym jesteśmy. Panuje tu niesamowity spokój, charakterystyczny raczej dla leniwych przedmieść, niż dla centrum dużej dzielnicy Warszawy. Nic dziwnego, że to jedno z ulubionych miejsc spacerowych mieszkańców okolicznych bemowskich bloków, a że i my mieszkamy po sąsiedzku, również bardzo lubimy tu zaglądać!
Osiedle Przyjaźń leży pomiędzy ulicą Górczewską, Powstańców Śląskich, Jana Olbrachta i torami kolejowymi. Najłatwiej dojechać tu drugą linią metra – przystanek końcowy Bemowo. Autobusem jedziemy do przystanku Konarskiego (linie 167, 171, 190, 523)a a tramwajem do przystanku Metro Bemowo (linie 10, 11, 26, 28).
O Pałacu i Ogrodach w Wilanowie słyszał pewnie każdy turysta przyjeżdżający do Warszawy. W końcu to jedna z najpopularniejszych atrakcji stolicy. Tymczasem niewiele osób wie, że zaraz obok, w widłach Wilanówki i Kanału Sobieskiego położony jest Rezerwat przyrody Morysin. W czasach swojej świetności był przepięknym romantycznym parkiem rodziny Potockich, zaprojektowanym w stylu angielskim. Dziś popada nieco w zapomnienie, choć to szalenie ciekawe miejsce, które kryje w sobie mnóstwo tajemnic.
Teren Morysina nosił wcześniej nazwę Lasku na Kępie. Później przemianowany został na Morysin od imienia Maurycego, najmłodszego wnuka Potockich, właścicieli Wilanowa. Dawniej rosły tu lasy łęgowe, w których znajdował się zwierzyniec Pałacu Królewskiego w Wilanowie. Wśród drzew biegały jelenie, daniele, sarny i inna zwierzyna łowna. W początkach XIX wieku Aleksandra Potocka postanowiła urządzić tu park romantyczny.
W okresie międzywojennym Morysin był terenem licznych imprez okolicznościowych i w niezmienionym stanie przetrwał do wybuchu II wojny światowej. Niestety wojska niemieckie zniszczyły pod koniec wojny istniejące zabudowania i park. Nie bez winy była również tutejsza ludność, która rozkradała cegły zachowanych zabudowań. Po wojnie Morysin przekazano pod zarząd Muzeum Narodowego w Warszawie. Teren podzielono na dwie części: jedną włączono do zespołu pałacowo-parkowego w Wilanowie, a druga znalazła się w zarządzaniu Rolniczego Zakładu Doświadczalnego SGGW. W kolejnych latach opracowywano najróżniejsze plany odbudowy i zagospodarowania Morysina ale z różnych względów (głównie z braku środków finansowych) nigdy nie doszło do ich realizacji. W 1973 roku park wpisano do rejestru zabytków, a w 1996 roku utworzono rezerwat przyrody.
Na terenie parku znajduje się kilka łatwo dostępnych ruin budowli, ale podobno krzaki i zarośla mogą kryć jeszcze wiele innych tajemnic. Należy jednak pamiętać, że w rezerwacie wolno poruszać się tylko wyznaczonymi szlakami. Idąc głównymi ścieżkami na pewno dojdziecie do Domu Dozorcy wzniesionego w 1850 roku. Jest on dziełem Franciszka Marii Lanciego, który zaprojektował także krzeszowicki Pałac Potockich czy warszawski Dom Kraszewskiego. W gęstych drzewach ukryte są też ruiny Pałacyku z 1811 roku w kształcie rotundy, który jest dziełem Chrystiana Piotra Aignera i Stanisława Kostki Potockiego. Niegdyś w piętrowej budowli znajdowała się jadalnia i salon z kominkiem, a w aneksie dodatkowo dwa pokoje, garderoba i sień. Niestety pałac uległ niemal całkowitej dewastacji. Ostatnim zabytkiem, który warto odnaleźć w rezerwacie jest drewniana Gajówka z 1846 roku, również wzniesiona przez Franciszka Lanciego. Jest to jedyna zachowana budowla drewnianego Morysina, wybudowana na skraju dawnego sadu owocowo-warzywnego.
Jadąc samochodem ulicą Vogla, z oddali łatwo dostrzec jeszcze jeden budynek parku w Morysinie, który jest już poza terenem rezerwatu. To Neogotycka Brama, która dawniej tworzyła wschodnią oś widokową całego założenia. Została wzniesiona w 1846 roku i jest wizytówką architekta Henryka Marconiego. Całość ozdobiona została licznymi herbami Potockich i Lubomirskich. Niestety obecnie brama zabezpieczona jest blachą, więc można sobie tylko wyobrazić jak wspaniale prezentowała się w czasach swojej świetności.
Morysin ma również ogromną wartość przyrodniczą. Rosną tu topole, wiązy i jesiony, a rezerwat jest siedliskiem życia najróżniejszych gatunków zwierząt: borsuków, dzików, bobrów, puszczyków, zimorodków czy dzięciołów czarnych. To niesamowite, że zaledwie kilka kilometrów od centrum miasta znajduje się miejsce tak dzikie i tak pełne przyrodniczych skarbów!
Do parku najłatwiej dostać się od strony ulicy Vogla. Dojeżdżają tu miejskie autobusy linii 163 i 164 – należy wysiąść na przystanku Europejska.
Jadąc autem należy skręcić w gruntową drogę zaraz za Jeziorkiem Wilanowskim. Tu można zostawić samochód i rozpocząć pieszą wędrówkę. Początkowo trasa prowadzi wzdłuż jeziora, a po lewej stronie cały czas prześwituje przez drzewa Pałac w Wilanowie.
Planując wycieczkę do Rezerwatu warto pobrać aplikację mobilną Mazowieckie Rezerwaty Przyrody, która ułatwi jego poznanie. Oprócz informacji podstawowych zawiera ona szczegółowe mapy, a także zdjęcia, materiały dźwiękowe i quizy, dzięki którym zwiedzanie Morysina będzie wspaniałą zabawą.
Przeczytaj także nasz tekst o najlepszych miejscach na weekend na Mazowszu.
To chyba ulubiony warszawski park Krzyśka. Każdy spacer szerokimi alejami parkowymi, to powrót do jego sentymentalnych historii z dzieciństwa. O bieganiu za wiewiórkami, o skakaniu po skałkach wodospadu i grocie na górce, porośniętej świerkami, o zabawach w chowanego i tajnych kryjówkach w krzewach, a także o pierwszych randkach! Nic więc dziwnego, że tak bardzo uwielbia to miejsce i choć momentami można zarzucić mu nadmierny sentyment, to bez wątpienia Park Skaryszewski ma swój niepowtarzalny charakter i jest jednym z największych i najpiękniejszych zabytkowych parków Warszawy.
Skaryszak, bo tak mówią o nim mieszkańcy Warszawy, został założony ponad 100 lat temu na początku XX wieku. Nazwa pochodzi od wsi Skaryszew-Kamion, na której podmokłych łąkach został wybudowany.
Nad założeniem parku czuwał wybitny planista i ogrodnik – Franciszek Szanior, twórca m.in. Parku Ujazdowskiego i odnowiciel Ogrodu Krasińskich. Całość Skaryszaka zaprojektował w stylu angielskim. Charakterystycznym elementem parku są przede wszystkim stawy połączone ze sobą kanałami nad którymi wybudowano romantyczne mostki. We wschodniej części otoczone są niewielkimi wzniesieniami i pagórkami bujnie porośniętymi wysokimi sosnami. Zresztą pośród parkowej roślinności zachowało się sporo drzew, które pamiętają jego początki. W sumie znajduje się ich tam ponad 20 tysięcy, a najstarsze mają ponad 100 lat. Ponad 280 gatunków zachwyca feerią barw, zwłaszcza wiosną i jesienią.
Na terenie parku znajdziemy też wiele ciekawych rzeźb z lat 20-tych i 30-tych XX wieku. Jest tu między innymi Tancerka – Stanisława Jackowskiego, Kąpiąca się – Olgi Niewskiej czy Rytm – Henryka Kuny. Nieco poźniej stanął także kubistyczny Faun – Józefa Biernackiego, a w 1932 – na polecenie samego Paderewskiego – pomnik amerykańskiego pułkownika House’a, który był doradcą Wilsona.
Pomniki w Skaryszaku to zresztą zupełnie osobna historia. Wystarczy wspomnieć o tym największym, najbardziej charakterystycznym i najbardziej kontrowersyjnym zarazem. W trakcie Powstania Warszawskiego, Park Skaryszewski stał się terenem zaciętych walk pomiędzy oddziałami powstańczymi a plutonami Wehrmachtu. Po wojnie postawiono tu Pomnik Wdzięczności poświęcony żołnierzom radzieckim poległym w walkach o Pragę. Pomnik nie budził sympatii Warszawiaków i był wielokrotnie dewastowany. W 2016 roku został ostatecznie rozebrany na zlecenie Zarządu Zieleni na podstawie ustawy o zakazie propagowania komunizmu.
Zapewne w trakcie spaceru po parku odnajdziecie jeszcze kilka innych pomników, jak choćby popiersie jego patrona – Ignacego Jana Paderewskiego, pomnik polskich ofiar zamachu na World Trade Center, czy tablicę upamiętniającą pilotów RAF.
W okresie letnim park oferuje wiele atrakcji. Po jeziorku Kamionkowskim można pływać kajakiem, rowerem wodnym lub łódką. Szerokie, parkowe aleje zachęcają do jazdy na rolkach i rowerach. W amfiteatrze organizowane są pokazy kina plenerowego i najróżniejsze zajęcia sportowe: od nordic walking przez bieganie po jogę. Z kolei zimą – gdy warunki są dogodne – można do parku przychodzić na biegówki. W 2009 r. Park Skaryszewski zdobył tytuł Najpiękniejszego Parku w Polsce oraz trzecie miejsce w konkursie Najpiękniejszego Parku w Europie. Skaryszak zachwyca nieustannie i jest idealny na jesienny spacer w Warszawie.
Park Skaryszewski znajduje się na warszawskiej Pradze Południe pomiędzy Al. Zieleniecką, ul. Międzynarodową, Al. Jerzego Waszyngtona i jeziorem Kamionkowskim. Najłatwiej dostać się do niego od strony Ronda Waszyngtona lub stacji metra Stadion Narodowy.
Tym razem zabieramy Was na Żoliborz, bo tu znajduje się nasz kolejny ulubiony warszawski park. Założony został w 1950 r. według projektu Zygmunta Stępińskiego i Krystyny Onitzchowej na miejscu fosy okalającej mury Cytadeli Warszawskiej. Niegdyś płynęła tu rzeka Drna i znajdowały się sady owocowe – a teren nazywano Joli Bord, czyli piękny brzeg. Cały park zajmuje powierzchnię około 17 hektarów i leży w strefie historycznego Żoliborza objętego opieką konserwatora zabytków. Fortyfikacje i park obejmują także część Skarpy Warszawskiej.
Spacer można rozpocząć na wysokości Al. Wojska Polskiego i ruszyć w kierunku Wisły i Wybrzeża Gdyńskiego, wybierając jedną z dwóch ścieżek: górną- asfaltową, lub dolną – szutrową, gdzie utworzono specjalną nieoświetloną latarniami strefę, tak by sztuczne światło nie przeszkadzało żyjącym tu gatunkom nietoperzy.
Na dole znajduje się magiczna wierzba. Dzięki inicjatywie Jana Sajdaka – młodego żoliborskiego artysty – stała się ona jednym z ulubionych drzew mieszkańców, po tym jak przyozdobił on umierające drzewo pięknymi kolorowymi witrażami.
W parku zachowały się także zabytkowe obiekty forteczne – takie jak działobitnie, akwedukty czy kaponiery czyli przykryte budowle fortyfikacyjne. Idąc wzdłuż Wybrzeża Gdańskiego można zobaczyć również Bramę Straceń i Bramę Bielańską oraz symboliczny cmentarz poległych i zamordowanych w więzieniu śledczym. Obejście Cytadeli na około zajmuje około godziny.
Warto wiedzieć, że w Parku Fosa powstała w 2019 roku strefa przyrody. Jest to wyznaczony fragment terenu, wyraźnie oznaczony tablicami informacyjnymi, gdzie zabiegi utrzymaniowe ograniczone są do minimum. Wszystko po to, by dać priorytet przyrodzie i różnorodności biologicznej. Co to oznacza w praktyce? Na przykład nie ścina się tu od razu chorych drzew, a po ścięciu ich pnie zostają na miejscu i dalej pełnią swoją rolę. Martwe drewno, kłody czy warkocze chrustu pełne są grzybów, mchów czy nowych roślin rosnących na próchnie.
Park i okolice Cytadeli to wspaniałe miejsce na spacer, a latem – gdy jest ciepło, można tu urządzić piknik z przyjaciółmi. Nie trzeba nawet zabierać własnego jedzenia – bo w Alei Wojska Polskiego w każdą sobotę odbywa się Targ Śniadaniowy, gdzie można zakupić najróżniejsze specjały kuchni regionalnych i egzotyczne dania z całego świata! Na Targu jest zwykle gwarno i tłoczno, a wystarczy przejść kilkadziesiąt metrów w stronę zabytkowych murów by cieszyć się ciszą i sielankową atmosferą pod jedną ze starych jabłonek!
Spacer można rozpocząć w dowolnym miejscu, ale najłatwiej dojechać tramwajem do przystanku Plac Inwalidów i stamtąd, Aleją Wojska Polskiego kierować się w stronę Cytadeli. Można także dojść do niego od placu Wilsona przez Park Żeromskiego i uliczki Starego Żoliborza. Na mapie zaznaczyliśmy najważniejsze punkty, o których piszemy powyżej.
Przeczytaj także nasz tekst o Świdermajerach – zabytkowych domach na linii otwockiej.
Relacja powstała w ramach Turystycznych Mistrzostw Blogerów – akcji organizowanej przez Polską Organizację Turystyczną. Naszym partnerem w konkursie jest Mazowiecka Regionalna Organizacja Turystyczna.
Jeśli podróżujesz po Polsce z dziećmi, pamiętaj by korzystać z ofert miejsc, w których możesz zrealizować Polski Bon Turystyczny.
Jeśli podoba Ci się ten tekst i chciałbyś/chciałabyś docenić naszą pracę, będzie nam ogromnie miło, jeśli zostawisz tu komentarz, a materiał udostępnisz znajomym. Dzięki temu zobaczy go więcej osób, które być może skorzystają z naszych wskazówek!
Drogi Czytelniku! Mamy nadzieję, że znalazłeś tutaj przydatne informacje i że artykuł pomógł Ci zaplanować wyjazd lub zainspirował do ciekawego spędzenia czasu. Możesz wesprzeć nas w dalszej blogowej działalności stawiając nam wirtualną kawę. Dziękujemy za to, że doceniasz naszą pracę.
Na koniec mamy dla Ciebie kilka przydatnych podróżniczych linków i porad.
Polecamy rezerwację noclegów przez wyszukiwarkę Booking.com. To doskonała porównywarka ofert z całego świata. Możesz tu znaleźć obiekty w najlepszych lokalizacjach i najbardziej korzystnych cenach. Wejdź, wyszukaj, porównaj i oszczędzaj.
Jeśli szukasz ciekawych atrakcji turystycznych, lokalnych wycieczek lub chcesz kupić bilety wstępu bez stania w długich kolejkach, koniecznie sprawdź ofertę portalu Get Your Guide. Dzięki niemu odkryjesz nieznane atrakcje, a także oszczędzisz czas i pieniądze.
Naszym ulubionym sposobem podróżowania jest samochód. Daje on nam niezależność i możliwość dotarcia niemal w dowolne miejsce. Dlatego w czasie naszych podróży korzystamy z porównywarki ofert wypożyczalni aut Rentalcars. Możecie w niej znaleźć samochody na całym świecie w najlepszych cenach.
Podobał Ci się nasz artykuł? Kliknij "Lubię to!", "Udostępnij" lub oceń go!
W Wilanowie byłem z rodziną wiele razy, ale o rezerwacie Morysin to nie słyszałem. Dzięki za fajny artykuł.
Cieszymy się, że Ci się spodobał i dzięki nam odkryłeś nowe miejsce w Warszawie 🙂
Te obrazki pokazują jak piękna może być tu jesień…
Bardzo fajny tekst- pełen inspiracji do niebanalnego (schematycznego) zwiedzania Warszawy!
Dzięki 🙂 Zapraszamy! 🙂
Rozczaruję Was, nie znoszę Warszawy.
Byłam nawet mieszkanką zameldowaną w stolicy, ale mieszkałam praktycznie na osiedlu, wieś. Zaskoczyliście mnie.
Co za piękne, romantyczne, sielskie miejsca.
Piękne zdjęcia, miły spacer.
Wiem, że Warszawa potrafi być romantyczna, ale ja pamiętam tylko korki, tłumy i ciągłe roboty drogowe.
Jak tylko tam będę, to się wybiorę w miejsca, które pokazujecie.
Pozdrawiam 🙂
Nie dziwię się 🙂 Korki i tłumy nadal są, dlatego uciekamy w swoje ulubione miejsca (a jest ich jeszcze więcej, pewnie będzie kontynuacja wpisów:))
Nie kupujcie tylu samochodów, to nie będzie korków.
Świetny wybór, świetne zdjęcia!
Dzięki 🙂
Na Osiedlu Przyjaźń pracowałam swego czasu, więc jest mi znane. Ja z warszawskich parków najbardziej lubię Kępę Potocką. A z terenów rekreacyjnych, ścieżkę rowerową wzdłuż Wisły po praskiej stronie.
@balkanyrudej:disqus oba miejsca znamy i uwielbiamy. Wisła jednak najfajniejsza latem, stąd pominęliśmy ją w wyborze 🙂
Warszawa mnie przytłacza, nie potrafię się w n inej odnaleźć, ale miejsca, które pokazaliście są magiczne, urocze, po prostu piękne. W takie Warszawie zakochałabym się od razu!
Zapraszamy! Zapewniam, że to nie jedyne tak urokliwe miejsca w naszym mieście. trzeba dać mu szansę i odkryć własne zielone zakamarki”
Piękne foty. Aż trudno dać wiarę ze to Warszawa
O to chodziło 🙂 Żeby pokazać inną stronę Warszawy 🙂
Wybraliście fajne miejsca a zdjęcia bardzo ładne 🙂
Dziękujemy 🙂
To się miło zaskoczyłam. Warszawa zawsze kojarzyła mi się z nowoczesnym miastem, pełnym wysokich wieżowców. W życiu bym nie powiedziała, że są tam tak piękne miejsca. Zdjęcia są niesamowite, a uchwycona na nich jesień dopiero robi robotę. Zachwyciłam się Waszą Warszawą!
Fajnie, że udało nam się pokazać Warszawę mniej znaną 🙂 Zapraszamy w takim razie do wizyty w stolicy, jak tylko będzie taka możliwość 🙂 Pozdrowienia!
Tak rzadko byłam w stolicy, jak widzę ma jeszcze sporo do odkrycia 🙂
Warszawa nie jest taka zła jak ją malują 🙂
I to są właśnie powody, dla których lubimy miasta – nieoczywiste, takie „mało miejskie”.
Parki świetne, ale to osiedle Przyjaźni to musi być czad! Pozdrawiam
Tak, jest świetne 🙂 A jeszcze mamy drugie podobne, w samym centrum miasta – tuż obok Łazienek Królewskich – Osiedle Jazdów. Też drewniane domki, tylko nie kolorowe. Prawdziwe oazy spokoju w tętniącej życiem stolicy! 🙂
Widziałam już ten artykuł wcześniej i jestem zachwycona. NIe sądziłam, że Warszawa skrywa takie skarby!
Skrywa o wiele więcej, trzeba tylko jej dać szansę 🙂
Doskonale znam te miejsca, moja Warszawa<3!
Chyba jesteś w mniejszości, ale dobrze że choć niektórzy znają te nietypowe zakamarki stolicy.
Nie wiem czy to kwestia przywiązania do odkrywania nieoczywistych miejsc, fakt urodzenia się w Warszawie czy po prostu znudzenie miejscami, które pojawiają się wszędzie – w głównych przewodnikach i na pocztówkach:) Chociaż ostatnio o tych nieoczywistych miejscach jest coraz głośniej, nie wiem czy to kwestia wirusa i szukania miejsc odległych i bezludnych, a jednocześnie bliskich czy może po prostu znudzenie tym co się ogląda ciągle.
Przepiękne jesienne zdjęcia mnie zauroczyły. Z wielką przyjemnością odkrywałam te magiczne miejsca, Osiedle Przyjaźń i Morysin z romantycznymi ruinami, to miejsca do których chciałoby się wybrać natychmiast. Słabo znam Warszawę, ale teraz wiem, że szybko można się schronić przed pośpiechem i hałasem. Cudny artykuł, pozdrawiam ciepło:)
Zapraszamy do Warszawy 🙂 Jeszcze nie odkryliśmy wszystkich kart 🙂 Pozdrowienia!
Pięknie odczarowaliście Warszawę:) Taka zielona, cicha, spokojna- taka dla ludzi:)
Dzięki. A najważniejsze jest to, że w Warszawie jest jeszcze wiele innych równie wspaniałych miejsc!
Przepiękne, klimatyczne zdjęcia. Wszystkie miejsca chcę odwiedzić! Ale chyba najbardziej urzekły mnie te drewniane domki w stolicy…
Bardzo nam miło, że podobają się zdjęcia! 🙂 I oczywiście polecamy wybrać się na spacer 🙂