Jadąc do Szkocji założyliśmy z góry, że nie koncentrujemy się na miastach, a przede wszystkim na pięknych krajobrazach i dzikiej naturze. Glasgow, do którego przylecieliśmy późnym wieczorem, potraktowaliśmy jedynie jako noclegownię i po nocy spędzonej w przylotniskowym hotelu, nie wjechaliśmy nawet do centrum i od razu ruszyliśmy na północ. Nie mieliśmy też czasu w drodze powrotnej, więc koniec końców Glasgow pozostało dla nas nieodkryte.
Trochę mniej po macoszemu potraktowaliśmy Edynburg, w którym zaplanowaliśmy spędzenie dwóch dni. Być może to kwestia słabej pogody, bo było naprawdę zimno i wietrznie, może zmęczenia po dwóch tygodniach objazdu Szkocji, a może szoku spowodowanego dużą liczbą ludzi w kontraście do bezludnej północy, ale Edynburg nas nie urzekł. Co prawda powtarzamy sobie, że musimy tam jeszcze wrócić na krótki city break i dać miastu drugą szansę, ale jest tyle miejsc na świecie do zobaczenia, że może się to nie udać.
Dużym rozczarowaniem było też dla mnie Inverness, w którym tuż obok pięknych, stylowych kamienic, postawiono szkaradne galerie handlowe z czegoś przypominającego naszą „wielką płytę”.
Innymi słowy o szkockich miastach pewnie w ogóle byśmy nie wspominali, gdyby nie jeden mały wyjątek.
Spośród wszystkich miast i miasteczek odwiedzonych przez nas w czasie dwóch tygodni objazdu po Szkocji, najbardziej zapadło nam w pamięć malutkie, nadmorskie St Andrews. Powstałe w XII wieku, z zachowanym średniowiecznym układem ulic, zabytkowymi ruinami katedry, zamkiem i najstarszym szkockim uniwersytetem zachwyca spokojem, niepowtarzalnym klimatem i przyjazną studencką atmosferą.
Główną atrakcją turystyczną St Andrews są ruiny średniowiecznej katedry. Jej budowa rozpoczęła się w 1160 roku i trwała przez następne półtora wieku. Był to w owym czasie największy budynek sakralny w Szkocji i jeden z najważniejszych ośrodków pielgrzymek w całej Europie. To spowodowało znaczny rozwój handlu i znaczenia całego miasta. St Andrews było uznawane za kościelną stolicę Szkocji.
Swój prestiż straciło w XVI wieku, w czasach szkockiej reformacji i w wyniku Wojen Trzech Królestw. Od tego momentu katedra popadała w coraz większą ruinę i była sukcesywnie dewastowana. Do dziś przetrwała tylko wschodnia część prezbiterium, południowa ściana i główne wejście do katedry. Obecnie na dawnym terenie katedry znajduje się cmentarz, na którym pochowane są osoby zasłużone dla społeczności lokalnej.
Dosłownie 300 metrów na północ od katedry na tym samym nadmorskim klifie, wznosi się zamek. Wybudowany w XIII wieku, z trzech stron otoczony morzem, a z czwartej fosą, był siedzibą lokalnych biskupów i arcybiskupów.
Lokalny uniwersytet jest najstarszym w całej Szkocji i trzecim anglojęzycznym na świecie. Został założony w latach 1410-1413. St Andrews to zdecydowanie studenckie miasto, które w ciągu akademickiego roku tętni życiem, a w wakacje nieco się wyludnia gdy studenci z całego świata wracają na kilka tygodni do domów. Stanowią oni ponad ⅓ mieszkańców miasteczka. To przekłada się na jego naprawdę wyjątkowy charakter, pełnego młodych ludzi, z wieloma imprezami kulturalnymi, a także z licznymi ciekawymi lokalami i pubami.
Uniwersytet St Andrews znany jest również z tego, że to właśnie na jednym z jego wydziałów poznała się późniejsza para książęca: Książę William i Kate Middleton.
St Andrews jest także znane na całym świecie jako miejsce narodzin golfa. Pierwsze zapiski potwierdzające uprawianie tego sportu na okolicznych polach pochodzą już z XV wieku. To tu znajduje się najbardziej znane i najstarsze pole golfowe na świecie – Old Course. W okolicy jest kilka dużych i popularnych klubów golfowych, które przyciągają corocznie setki graczy z całego świata.
W mieście znajduje się też British Golf Museum, gdzie można prześledzić historię dyscypliny i poznać jej przemiany na przestrzeni ostatnich kilkuset latach.
Jeśli oglądaliście film “Rydwany Ognia” i pamiętacie jedną z pierwszych scen, ze słynną muzyką Vangelisa, rozgrywającą się na plaży, to musicie wiedzieć, że była ona nakręcona w St Andrews, tuż obok olbrzymiego pola golfowego! Tutejsze plaże to doskonałe miejsce na długie, nadmorskie spacery w ciszy i spokoju.
Okolice polecane są też przez ornitologów, gdyż panują tu świetne warunki do obserwacji wielu gatunków ptaków.
Drogi Czytelniku! Mamy nadzieję, że znalazłeś tutaj przydatne informacje i że artykuł pomógł Ci zaplanować wyjazd lub zainspirował do ciekawego spędzenia czasu. Możesz wesprzeć nas w dalszej blogowej działalności stawiając nam wirtualną kawę. Dziękujemy za to, że doceniasz naszą pracę.
Na koniec mamy dla Ciebie kilka przydatnych podróżniczych linków i porad.
Polecamy rezerwację noclegów przez wyszukiwarkę Booking.com. To doskonała porównywarka ofert z całego świata. Możesz tu znaleźć obiekty w najlepszych lokalizacjach i najbardziej korzystnych cenach. Wejdź, wyszukaj, porównaj i oszczędzaj.
Jeśli szukasz ciekawych atrakcji turystycznych, lokalnych wycieczek lub chcesz kupić bilety wstępu bez stania w długich kolejkach, koniecznie sprawdź ofertę portalu Get Your Guide. Dzięki niemu odkryjesz nieznane atrakcje, a także oszczędzisz czas i pieniądze.
Naszym ulubionym sposobem podróżowania jest samochód. Daje on nam niezależność i możliwość dotarcia niemal w dowolne miejsce. Dlatego w czasie naszych podróży korzystamy z porównywarki ofert wypożyczalni aut Rentalcars. Możecie w niej znaleźć samochody na całym świecie w najlepszych cenach.
Podobał Ci się nasz artykuł? Kliknij "Lubię to!", "Udostępnij" lub oceń go!
Piękne zdjęcia. Jak z przewodnika 🙂
Szczerze mówiąc nigdy nie interesowałam się Szkocją, ale artykuł i zdjęcia zachęciły mnie, żeby przyjrzeć się bliżej specyfice tego miejsca.
Kuferkulturalny.blogspot.com
Lubię takie miejsca: nie tylko z bogatą historią ale wprost z własnym charakterem.
Zapraszam przy okazji wszystkich do siebie:
http://fotowojaze.pl/wyspa-spichrzow-w-gdansku-miasto-zwrocone-ku-wodzie/
Wspaniałe widoki a uniwersytet wygląda tak dostojnie <3
Pięknie tam i zdjęcia piękne (aż się wstydzę brzydkiego uczucia zazdrości)
Oooo, stare śmieci! W St Andrews a raczej w małej osadzie pod – Lathones spedziłam 1,5 roku życia jako all-rounder codziennie waking up to the sounds of wind and sheep 🙂 Obsługiwałam bogatych golfiarzy, reperowałam dachy i cuchnące rury, siedziałam na rozdzielni telefonicznej, kosiłam trawniki, myłam gary echhh czego ja NIE robiłam oto jest pytanie. Miło pooglądać czasy głębokiej młodości.
Gdybyśmy tylko wiedzieli wcześniej, pewnie zwrócilibyśmy się o rady co zobaczyć, gdzie zjeść itp. No ale coż jakoś sobie poradziliśmy, a do Szkocji może jeszcze zawitamy 🙂
Poleciłabym właśnie miejsce, gdzie pracowałam XVII-wieczny couching inn przerobiony na hotel+restaurację. Wyższa półka, ale miejscówka z nieziemskim klimatem.