Opowieść o Salma Plateau zaczyna się w Nizwie. Wracając z porannego targu kóz spotkaliśmy Anię, która prowadzi stronę Oman – jedyny kraj na O, napisała przewodnik po Omanie, a także organizuje wycieczki po tym pięknym kraju. Ania zagadała nas, gdy usłyszała, że rozmawiamy po polsku i tak ucięliśmy sobie krótką, ale bardzo miłą rozmowę. Korzystając z okazji zapytaliśmy o rekomendacje dotyczące Omanu i wtedy Ania opowiedziała nam o płaskowyżu Salma Plateau, którego nie mieliśmy w ogóle w naszych planach. Powiem tak – jeśli Wy również nie, to najwyższa pora te plany zmienić. Dzięki, Aniu!!!
Salma Plateau znajduje się we wschodnim paśmie gór Al-Hadżar. Do celu prowadzą dwie drogi odchodzące od głównej szosy numer 17. Szlak północny, niemal w całości szutrowy, który rozpoczyna się na wysokości miejscowości Fins i szlak południowy, wybetonowany sporymi fragmentami – mniej więcej 6 kilometrów dalej na południe drogą 17 w kierunku Sur. Mimo że jest to pętla i nie ma teoretycznie żadnego znaczenia, którędy wjedziemy i zjedziemy, to jednak większość przewodników rekomenduje wspinaczkę drogą szutrową i zjazd betonową. Tak też zrobiliśmy, dlatego nie mamy pewności, czy pokonanie trasy w odwrotnym kierunku jest rzeczywiście trudniejsze. Chodzi tu przede wszystkim o podjazd pod górę, gdyż na niewielkim odcinku mamy do pokonania 1500 metrów wzwyż. Uwierzcie, że trochę się namęczyliśmy, a samochód mimo naprawdę mocnego silnika momentami trochę się ociągał. Mocne i sprawne auto z napędem 4×4 jest tu absolutnie niezbędne, z kolei przy zjeżdżaniu docenicie na pewno dobre hamulce. To chyba jedna z najtrudniejszych tras, jaką pokonaliśmy w czasie naszego ponad dwutygodniowego pobytu w Omanie. Ale było warto.
Po drodze nie ma wyznaczonych punktów postojowych, ale ruch jest znikomy, więc róbcie krótkie przystanki i cieszcie się widokami. Wspinaczka kończy się po mniej więcej 15 kilometrach, a później teren zdecydowanie się wypłaszcza. Po około 16-17 kilometrach od punktu startowego (koordynaty podajemy niżej), zobaczycie drogowskaz na jaskinię Majlis al Jinn Caves.
Salma Plateau to chyba jedno z najpiękniejszych miejsc w Omanie. Łagodne wzniesienia niemal zupełnie pozbawione roślinności tworzą iście księżycowy krajobraz, a młode, podatne na erozję skały utworzyły fantastyczne formacje zarówno nad jak i pod ziemią. Widoki, które rozpościerają się z góry na wybrzeże są absolutnie nieziemskie, a i sam płaskowyż kryje w sobie wiele atrakcji, o czym zresztą mówi jedna z tutejszych legend. Według niej Bóg, chcąc nagrodzić odwagę i bohaterstwo lokalnej pasterki, która broniła swego stada przed lampartem (niegdyś występującym na terenie Omanu!), zesłał na ziemię 7 gwiazd, które utworzyły na terenie płaskowyżu 7 jaskiń. Jedna z nich, wspomniana już Majlis al Jinn Caves, należy do największych na świecie.
Turystyka w Omanie jest jeszcze w powijakach, co ma oczywiście swoje zalety. Ale gdy podjeżdżacie do jednej z największych jaskiń na świecie, pewnie spodziewalibyście się jakiejś infrastruktury i oprawy godnej takiego miejsca. Tymczasem nic takiego tu nie znajdziecie. Gdyby nie tablica informacyjna trudno byłoby się zorientować, że tę dziurę w ziemi, obok której stoicie, warto w ogóle oglądać. Wejścia do jaskini nie są w żaden sposób ogrodzone, oznaczone ani zabezpieczone, a tuż obok znajdują się niewielkie zabudowania. Zresztą jeden z mieszkańców wypatrzył nasze auto z oddali i gdy tylko zaparkowaliśmy, przyszedł i zaproponował nam oprowadzenie po terenie.
Nazwę Majlis Al Jinn tłumaczy się jako miejsce spotkań dżinów. To jedna z największych komór jaskiniowych na świecie. Została odkryta przez amerykańskie małżeństwo, Dona Davidsona i Cheryl Jones wcale nie tak dawno temu, bo w 1983 roku, a powstała prawdopodobnie 50 milionów lat temu. Ma 320 m długości, 225 m szerokości i 120 m wysokości i mogłaby wewnątrz pomieścić prawie 11 boisk piłkarskich. Do groty prowadzą trzy wejścia przez sufit: Asterisk (Khoshilat Beya Al Hiyool) – o głębokości 139,6 m, First Drop (Khoshilat Maqandeli) – 118 m a także Cheryl’s Drop (Khoshilat Minqod) – 158,2 m.
Do niedawna jaskinia była dostępna dla turystów, ale od 2008 roku otrzymanie pozwolenia na zwiedzanie jest właściwie niemożliwe. Zresztą to raczej rozrywka dla profesjonalistów, wymaga odpowiedniego sprzętu, przeszkolenia i przewodnika, bo wspinaczka pod górę jest bardzo trudna, a innych, bocznych wyjść nie ma. Jaskinia jest tak głęboka, że wykorzystywana była nawet do skoków spadochronowych – base jumping. Być może kojarzycie Felixa Baumgartnera, który w 2012 roku skoczył z wysokości blisko 40 kilometrów. Pięć lat wcześniej był też tutaj i wskoczył ze spadochronem do wnętrza Majlis Al Jinn. Po nim uczyniło to jeszcze kilku odważnych śmiałków.
Jeśli interesuje Was wycieczka w głąb ziemi, sprawdźcie wyprawy do innej jaskini, 7th Whole Cave, która również znajduje się na płaskowyżu Salma Plateau. Można do niej wejść z wykwalifikowanym przewodnikiem.
Kolejną, dość niespodziewaną akurat na tej trasie atrakcją, okazały się wielbłądy. Oczywiście były to wielbłądy hodowlane, niemniej jednak ich widok na wysokości 1500 m n.p.m absolutnie nas zadziwił i zachwycił. Choć w Omanie wielbłądów podobno nie brakuje, do tej pory jakoś nie mieliśmy do nich szczęścia i wcale nie mijaliśmy ich na każdym kroku, a z relacji wielu podróżników wynikało, że tak właśnie powinno być. Spotkanie z wielbłądami na Salma Plateau zaspokoiło nasze potrzeby, bo wielbłądy były naprawdę przyjacielskie, w ogóle się nas nie bały i momentami to my zastanawialiśmy się, czy zaraz nie wejdą nam do samochodu.
Jadąc dalej dotrzecie w końcu do miejscowości Qurun, skąd zaczyna się droga powrotna. W tym miejscu możecie na chwilę zboczyć z trasy i odbić z pętli w prawo, w kierunku drogi numer 30, żeby zobaczyć tolosy (beehive tombs). To antyczne budowle na planie koła lub zbliżone do koła, przykryte kopułowym sklepieniem. Tolosy widzieliśmy też w Al Ayn, więc tym razem zaczęliśmy powoli wracać, nie mogąc nacieszyć się pięknem omańskich krajobrazów. Według niektórych źródeł tolosy na Salma Plateau są lepiej zachowane, ale to te w Al Ayn wpisane są na listę UNESCO.
Droga powrotna jest znacznie przyjemniejsza niż początkowa wspinaczka. Większość trasy jest łagodna i z każdym kilometrem delikatnie się obniża, a w dole możecie podziwiać Wadi Fins. Tuż przed miejscem, gdzie rozpoczyna się stromy zjazd, zatrzymajcie się koniecznie na punkcie widokowym, skąd rozpościera się spektakularny widok na wybrzeże. To naprawdę robi wrażenie, gdy jesteście na wysokości ponad 1000 metrów, a tuż nieopodal widzicie piękne plaże, lazurową wodę i błękitne niebo. Widok, który się nie kończy. Punkt znajduje się w odległości około 13,5 km od Qurun, a potem – ratuj się kto może. Betonowa droga w dół jest momentami trochę przerażająca, ale ostatecznie znacznie łatwiejsza niż podjazd pod górę.
Pokonanie całości pętli zajmie Wam minimum 4 godziny, a jeśli uwzględnić wszystkie przystanki po drodze, najlepiej przeznaczyć na zwiedzanie Salma Plateau cały dzień. Warto na koniec wrócić do Fins, gdzie znajdują się jedne z najpiękniejszych plaż w okolicy. Relaks Wam się należy, zresztą plaża w Fins to doskonałe miejsce na rozbicie namiotu i nocleg.
Początek trasy: 22.916494 N, 59.195446 E
Koniec trasy: 22.870832 N, 59.223941 E
Samochód: Wymagane auto z napędem 4×4 i pełny bak paliwa
Długość pętli (bez uwzględniania zjazdów do różnych atrakcji): około 50 km
Czas: minimum 4h
Pogoda: Przed wjazdem sprawdźcie prognozy. Deszcz może bardzo utrudnić lub wręcz uniemożliwić podjazd pod górę.
Majlis Al Jinn Caves: zjazd przy 22.878759 N, 59.110750 E
Qurun i zjazd do Beehive Tombs: 22.830987 N, 59.099073 E
Drogi Czytelniku! Mamy nadzieję, że znalazłeś tutaj przydatne informacje i że artykuł pomógł Ci zaplanować wyjazd lub zainspirował do ciekawego spędzenia czasu. Możesz wesprzeć nas w dalszej blogowej działalności stawiając nam wirtualną kawę. Dziękujemy za to, że doceniasz naszą pracę.
Na koniec mamy dla Ciebie kilka przydatnych podróżniczych linków i porad.
Polecamy rezerwację noclegów przez wyszukiwarkę Booking.com. To doskonała porównywarka ofert z całego świata. Możesz tu znaleźć obiekty w najlepszych lokalizacjach i najbardziej korzystnych cenach. Wejdź, wyszukaj, porównaj i oszczędzaj.
Aby mieć spokojną głowę w czasie wyjazdu, przed każdą dalszą podróżą warto się ubezpieczyć. Najkorzystniejszą ofertę najłatwiej wybrać dzięki darmowej porównywarce i kalkulatorowi ubezpieczeń. Dzięki niemu znajdziesz najlepszą ofertę dostosowaną do Twoich potrzeb.
Jeśli szukasz ciekawych atrakcji turystycznych, lokalnych wycieczek lub chcesz kupić bilety wstępu bez stania w długich kolejkach, koniecznie sprawdź ofertę portalu Get Your Guide. Dzięki niemu odkryjesz nieznane atrakcje, a także oszczędzisz czas i pieniądze.
Naszym ulubionym sposobem podróżowania jest samochód. Daje on nam niezależność i możliwość dotarcia niemal w dowolne miejsce. Dlatego w czasie naszych podróży korzystamy z porównywarki ofert wypożyczalni aut Rentalcars. Możecie w niej znaleźć samochody na całym świecie w najlepszych cenach.
Tanie loty to hasło które elektryzuje każdego podróżnika. Aby znaleźć najlepsze oferty nie trzeba spędzać wielu godzin przeszukując internet. Wystarczy skorzystać z porównywarki i wyszukiwarki tanich lotów Skyscanner. Teraz każdy może latać za mniej.
Podobał Ci się nasz artykuł? Kliknij "Lubię to!", "Udostępnij" lub oceń go!
Cześć, myślicie, że jakąś część drogi da się w miarę rozsądnie zobaczyć autem typu Duster (bez 4×4)? Ze względu yna budżet nie będziemy wypożyczać auta 4×4 i się zastanawiam czy może przejazd trasą betonową tam i z powrotem będzie możliwy, bądź tylko mała część trasy? Po różnych szutrówkach autem bez 4×4 jeździłem na Kanarach (Lanzarote i Fuerteventura)
Szczerze mówiąc nie wiem czy próbowałbym podjazdu pod Salma Plateau bez naprawdę mocnego silnika. Też nie tak dawno byliśmy na Furecie, a także przez lata w kilku innych miejscach, gdzie samochody były wystawione na dużą próbę i to trochę bez porównania. Oczywiście możecie próbować, ale jeśli poczujecie, że zaczyna się robić zbyt wymagająco dla auta to zdecydowanie bym zawracał niż próbował na siłę jechać dalej. My przez cały dzień na Salmie minęliśmy może dwa inne samochody więc nie jest to popularne miejsce, a wręcz można napisać że odludne.
Nie wiem co zdecydujecie, ale koniecznie napiszcie po powrocie jak było i co udało Wam się zobaczyć. pozdrawiam
Wielkie dzięki za tak szybką odpowiedź 😀
Raczej podchodzę do tego tak, że na trasach szutrowych jeśli są duże kamienie, spore koleiny, dziury to odpuszczam. Dlatego jak przeczytałem, że z drugiej strony jest betonowa to pomyślałem, że może tamtędy i z powrotem będzie jakoś znośnie, ale rozumiem, że nachylenie na trasie sprawia, że wcale nie jest mniej wymagająca niż szutrowa z drugiej strony?
Dokładnie tak, głównie chodzi o nachylenie I rzeczywiście myślę że jeśli ma się udać zwykłym samochodem, to zdecydowanie odwrotną trasą niż my jechaliśmy. Pamiętaj też, że ten „asfalt” to nie jest jakiś wybitny, i występuje fragmentami, a droga jest pełna serpentyn, no ale mam nadzieję, że się Wam uda 🙂
Takie miejsca lubimy…mało turystów,wielka niewiadoma i cudowne widoki.
Twoje relacje ogromnie zachęcają nas do odwiedzenia Omanu.
Pozdrawiam!
Jestem pewien, że Oman by się Wam spodobał. Niesamowite widoki, cudowni ludzie i ciekawa kultura 🙂 Czego chcieć więcej? 🙂
To jest zapewne jedno z tych miejsc o którym można powiedzieć: zdjęcia nie oddają tego piękna! Przypomina mi to trochę krajobraz Jordanii.
Rzeczywiście trochę przypomina Jordanie, choć tu jest dodatkowo cudowne wybrzeże i wysokie góry.
Oman z pewnością nie należy do popularnych kierunków i może właśnie za sprawą tego jest tak wyjątkowy i poniekąd dziewiczy. Wpisuję go na listę miejsc godnych odwiedzenia:)
Masz rację, choć rząd Omanu chce w najbliższych latach bardzo rozwijać turystykę i zrobić z niej główną gałąź gospodarki.
Krajobraz dość surowy, ale na swój sposób ciekawy. Rzeczywiście fajny teren na tripa samochodem z napędem 4×4.
Oman skrywa w sobie wile różnorodnych krajobrazów… warto się przekonać 🙂
Wow, uwielbiam takie półpustynne i górzyste krajobrazy!
W takim razie Oman to idealne miejsce dla Ciebie 🙂