Oman to doskonały kierunek dla wszystkich, którzy kochają podróże samochodowe. Właściwie nie ma lepszego sposobu na poruszanie się po tym kraju, bo komunikacja publiczna dopiero raczkuje, w związku z czym połączenia autobusowe są bardzo ograniczone. Nie brakuje za to przepięknych i szalenie widokowych dróg! Jeżdżenie po nich to niesamowita przygoda i ogromna frajda. Zdecydowanie warto wynająć samochód 4×4, bo prawdziwe piękno zaczyna się tam, gdzie kończą się drogi asfaltowe. Nieważne, że buja, trzęsie, że szutrowe trasy są kręte, strome i wyboiste i że czasem ma się dość. Zapewniam, że widoki Was zachwycą i zrekompensują wszelkie niedogodności! Zwłaszcza w Wadi Bani Awf!
To właśnie przez Wadi Bani Awf wiedzie jedna z najpiękniejszych i jednocześnie najbardziej wymagających dla kierowcy górskich dróg. Wadi Bani Awf rozciąga się na obszarze 70-80 kilometrów, w zależności od tego gdzie rozpoczniemy nasz offroad. Można wystartować z drogi krajowej numer 10, pomiędzy miejscowościami Ar-Rustaq i Al Qabil lub włączyć się nieco powyżej miejscowości Al Awabi. Drugi koniec trasy znajduje się w miejscowości Al Hamra.
Wybierając drogę z okolic Ar-Rustaq zobaczycie dodatkowo Wadi As Sahtan, które jest nie mniej spektakularne. Wtedy jednak na pokonanie obu dróg należy przeznaczyć co najmniej dwa dni.
Samo Wadi Bani Awf według omańskiego przewodnika zaczyna się właśnie powyżej Al-Awabi, a celem większości turystów jest malowniczo położona wioska Bilad Sayt. Po drodze znajduje się jednak mnóstwo innych atrakcji, a widoki są oszałamiające. Przez cały czas.
Ale czym właściwie jest wadi? Wadi to bardzo charakterystyczna forma ukształtowania terenu. Według definicji encyklopedycznej to sucha dolina na pustyni, długa (do kilkuset kilometrów), kręta, o stromych zboczach i niewyrównanym dnie. W czasie okresowych deszczów wypełnia się wodą i zmienia swoje ukształtowanie. Rwące potoki wzbierają gwałtownie, przelewają się przez wadi i porywają wszystko co znajdzie się na ich drodze. To prawdziwie niszczycielska siła, dlatego pamiętajcie, że nigdy nie wolno nocować w wadi. Błyskawiczne powodzie (tzw. flash floods), są ogromnie niebezpieczne i potrafią zalać wadi nawet w kilku minut!
Wadi w Omanie jest mnóstwo i są bardzo różnorodne. Są takie otoczone górami i zupełnie płaskie, w niektórych znajdują się baseny wypełnione wodą. Jedne są zupełnie dzikie, inne nieco bardziej zagospodarowane przez ludzi. Nie wszystkie da się przejść, ale część można nawet przejechać. Czasem niezbędne okazują się też umiejętności pływackie!
Do pokonania Wadi Bani Awf potrzebne jest na pewno auto z napędem 4×4!
Jeśli rozpoczniecie offroad powyżej Al Awabi – tak jak my – dość szybko dotrzecie do miejscowości Al Tikhah, gdzie kończy się asfalt. Następny charakterystyczny punkt, już na drodze szutrowej, to skrzyżowanie z ustawionymi drogowskazami, na którym należy wybrać drogę w lewo – na Bilad Sayt. Niespełna 3 kilometry od skrzyżowania, po prawej stronie, znajduje się wejście do Little Snake Canyon – mniejszego brata Kanionu Węża (Snake Canyon). Co ciekawe nie ma tam żadnych oznaczeń, więc dość łatwo je przegapić. W zależności od pogody można wejść do kanionu i przejść przynajmniej kawałek suchą stopą. Największą atrakcją kanionu jest 50 metrowy zygzakowaty basen, który znajduje się mniej więcej około 45 minut drogi od wejścia. Jest to jednocześnie najwęższa część kanionu. W basenie można popływać, ale woda jest najczęściej bardzo zimna, gdyż słońce właściwie tam nie dociera. Mniejszy kanion nie jest tak spektakularny jak Snake Canyon, ale warto zobaczyć go po drodze.
Do Al Bir trafiliśmy zupełnie przypadkiem. Byliśmy tak podekscytowani drogą przez Wadi Bani Awf, że nie chcieliśmy przegapić żadnego jej fragmentu. Po prostu zobaczyliśmy drogę w lewo i skręciliśmy! Widoki były niezmiennie zjawiskowe, ale to co zapamiętamy z tej wioski na końcu świata to serdeczność mieszkańców, którzy – mimo bariery językowej – przywitali nas niezwykle ciepło. Dzieci krzyczały za nami “inglese, inglese” i “how are you”, pokazywały nas sobie palcami i koniecznie chciały porozmawiać. Dorośli mężczyźni witali się z Krzyśkiem, a gdy odjeżdżaliśmy – wszyscy nas pozdrawiali i machali na pożegnanie. Wioska jest malutka, dosłownie kilka domów i nie ma tam żadnych atrakcji, dlatego tę część trasy możecie spokojnie pominąć.
Większość turystów podziwia Snake Canyon z góry. Tak też zrobiliśmy i my. Jego pokonanie wymaga bowiem doskonałej kondycji, specjalistycznego sprzętu, a przede wszystkim przewodnika dobrze znającego teren. Bez niego trudno nawet znaleźć wejście do kanionu (jest ich kilka), bo brak tu jakichkolwiek oznaczeń czy drogowskazów. Koszt zorganizowanej wycieczki to około 150 dolarów za osobę. Trasa zajmuje około 4 godzin. Trzeba się wspinać, skakać, pływać i nie ma właściwie odwrotu, gdyby okazało się, że szlak jest dla Was za trudny. Warunkiem bezpiecznego przejścia jest oczywiście dobra pogoda, bo w przypadku opadów poziom wody w kanionie może sięgać nawet 5 metrów.
Jest w Wadi Bani Awf jedno miejsce, które na zawsze zapada w pamięć. Jadąc w kierunku Bilad Sayt już z oddali dostrzeżecie boisko piłkarskie. Jego zielona, sztuczna murawa wspaniale kontrastuje z wszędobylskimi żółtymi i brązowymi skałami oraz błękitem nieba. Przez swoje bardzo nietypowe położenie Bilad Sayt Football Field to chyba najsłynniejsze boisko w Omanie. W dodatku z jego budową związana jest wspaniała historia. Zostało ono ufundowane przez Audi dla jednego z chłopców mieszkających w pobliskiej wiosce, który marzył o tym by zostać piłkarzem. Boisko wybudowane na wysokości blisko 1000 metrów n.p.m. jest prawdopodobnie jednym z najpiękniej położonych na świecie. Zobaczcie ten film, ja się wzruszyłam! Przymknijcie oko na fakt, że to reklama!
Bilad Sayt to górska wioska ukryta w zachodnim paśmie gór Al-Hadżar. Znajduje się mniej więcej w połowie drogi między Ar-Rustaq i Al-Hamra. Na skrzyżowaniu tuż przed wioską skręćcie w prawo. Waszym oczom ukaże się bardzo piękny i typowo omański widok: gaj palmowy, uprawy tarasowe i tradycyjne gliniane domy, położone malowniczo u zbocza góry. Dla tego widoku warto tu przyjechać, bo sama wioska nie ma dla turystów zbyt wiele do zaoferowania. Choć wydawać by się mogło, że to dobre miejsce na przystanek i dłuższy odpoczynek, uprzedzamy, że nie ma tu żadnych miejsc noclegowych ani restauracji. Czytaliśmy, że jest podobno jeden sklep, ale zaraz obok zawsze pojawiała się informacja, że “akurat był nieczynny”. My go nawet nie znaleźliśmy.
Szukając wioski na mapie spotkacie się z najróżniejszymi nazwami: Balad Sayt, Bilad Sayt czy też Bald Sayt. To bardzo typowe dla Omanu – kraju pełnego imigrantów z najróżniejszych zakątków świata, ale przede wszystkim z Pakistanu, Indii, Bangladeszu i z Afryki. Próba łacińskiego zapisu arabskich słów, a także kompletny miks języków i akcentów, prowadzi do błędów, literówek i najróżniejszych wersji jednej nazwy. Na początku jest to bardzo mylące i trudno się połapać patrząc na mapę, nawigację i znaki. Później człowiek się przyzwyczaja i zaczyna rozumieć, że chodzi o to samo miejsce.
Z Bilad Sayt do hotelu Shorfet Alalamin jest około 13 kilometrów. Niewiele, ale ten fragment trasy zapamiętałam jako najbardziej uciążliwy. Przewyższenie na tym krótkim odcinku wynosi ponad 1000 metrów. Jechaliśmy długo, bo droga była bardzo kiepska i wytrzęsło nas naprawdę za wszystkie czasy. To był chyba ten moment gdy przez chwilę mieliśmy dość po całym dniu jechania po wertepach. Gdy dotarliśmy do celu, było już prawie ciemno. Myśleliśmy, że jak zwykle będziemy sami, tymczasem okazało się, że niepozorne miejsce na szczycie gór jest bardzo popularne. Dlaczego? Znajduje się tu doskonały punkt widokowy i wiele osób decyduje się na nocleg, by rano podziwiać góry Al-Hadżar przy wschodzie słońca. Taki był także nasz plan.
Przy okazji mogliśmy zobaczyć, że omańskie zamiłowanie do biwakowania to nie mit! Na wzgórzu było mnóstwo lokalnych turystów, wiele aut i rozbitych namiotów, kilka rozpalonych ognisk. Do późnych godzin nocnych słyszeliśmy rozmowy, śmiechy i śpiewy.
W namiocie zmarzliśmy, przewiało nas, bo punkt widokowy znajduje się na wysokości 2000 m n.p.m., ale widoki o poranku były spektakularne. Z góry mogliśmy zobaczyć ogromną część trasy, którą pokonaliśmy poprzedniego dnia. Wprawne oko dostrzeże między innymi zielone boisko, wioskę Bilad Sayt i kilka innych fragmentów górskiego offroadu. Po drugiej stronie rozpościera się widok na Al Hamrę i Bahlę.
Z górskiego punktu widokowego do Al-Hamry prowadzi już dobra, asfaltowa droga. Nie ma zbyt wielu miejsc by się zatrzymać, ale miejcie oczy szeroko otwarte, bo może uda Wam się wypatrzeć wielbłądy! Al-Hamra to dobre miejsce by zatankować auto i uzupełnić zapasy w jednym z tutejszych supermarketów. Tu kończy się (lub zaczyna) Wadi Bani Awf. Opinie co do tego, w którą stronę najlepiej przejechać tę trasę są podzielone, więc możecie po prostu zawrócić i ruszyć z powrotem w kierunku Ar-Rustaq!
Dojazd:
Z Maskatu należy kierować się na zachód, a następnie odbić na drogę numer 13 w kierunku Nakhl i Al Awabi. Wjazd do Wadi Bani Awf znajduje się po lewej stronie około 7 kilometrów od głównego skrzyżowania w Al Awabi i jest dobrze oznakowany.
Koordynaty GPS zjazdu z drogi nr 10 do Wadi Bani Awf: 23.342062 N, 57.493157 E
Z południa kraju należy dojechać do miejscowości Al-Hamra, a następnie górską, asfaltowa drogą dostać się na szczyt z punktem widokowym.
Koordynaty GPS zjazdu z głównej drogi na odcinek górski: 23.086920 N, 57.318460 E
Samochód: by przejechać drogą Wadi Bani Awf niezbędny jest samochód z napędem na cztery koła.
Benzyna: przed wjazdem do Wadi Bani Awf lub na drogę Sathan Road upewnijcie się, że macie pełny bak. W górach nie ma stacji benzynowych, a spalanie na podjazdach może być naprawdę skrajnie wysokie.
Przeczytajcie także nasz artykuł: Samochodem po Omanie – kompendium wiedzy.
Drogi Czytelniku! Mamy nadzieję, że znalazłeś tutaj przydatne informacje i że artykuł pomógł Ci zaplanować wyjazd lub zainspirował do ciekawego spędzenia czasu. Możesz wesprzeć nas w dalszej blogowej działalności stawiając nam wirtualną kawę. Dziękujemy za to, że doceniasz naszą pracę.
Na koniec mamy dla Ciebie kilka przydatnych podróżniczych linków i porad.
Polecamy rezerwację noclegów przez wyszukiwarkę Booking.com. To doskonała porównywarka ofert z całego świata. Możesz tu znaleźć obiekty w najlepszych lokalizacjach i najbardziej korzystnych cenach. Wejdź, wyszukaj, porównaj i oszczędzaj.
Jeśli szukasz ciekawych atrakcji turystycznych, lokalnych wycieczek lub chcesz kupić bilety wstępu bez stania w długich kolejkach, koniecznie sprawdź ofertę portalu Get Your Guide. Dzięki niemu odkryjesz nieznane atrakcje, a także oszczędzisz czas i pieniądze.
Naszym ulubionym sposobem podróżowania jest samochód. Daje on nam niezależność i możliwość dotarcia niemal w dowolne miejsce. Dlatego w czasie naszych podróży korzystamy z porównywarki ofert wypożyczalni aut Rentalcars. Możecie w niej znaleźć samochody na całym świecie w najlepszych cenach.
Podobał Ci się nasz artykuł? Kliknij "Lubię to!", "Udostępnij" lub oceń go!
Hej, czy działały Wam mapy Google lub jakieś inne, czy jechaliście „na czuja”? Droga raczej intuicyjna czy można się zgubić?
Hej, tak mapy googla działają, ale w Wadi Bani Awf nie zginiecie nawet bez nawigacji. Tam nie ma wielu dróg w które można odbić 🙂
Cudo widoki!
Takie kocham!!!!
Co ja mam napisać, no przepiękne miejsca zwiedziliście.
Zachwycająco!!!!!
To prawda 🙂 A mamy jeszcze sporo perełek w zanadrzu 🙂
Bardzo inspirujący artykuł! Zwłaszcza dla nas, którzy kochamy podróże 4×4. W Omanie jeszcze nie byliśmy, ale zaraz sięgam na kolejnych Waszych wpisów żeby dwoeidziec się więcej!
@---@anulabeduinthebeduins:disqus Oman to jest pod tym względem raj! 🙂 Mnóstwo pięknych widoków, dróg dostarczających wielu wrażeń i wciąż jeszcze niewielu turystów 🙂
Przepiękne miejsce 🙂 Chętnie bym się tam kiedyś wybrała i zobaczyła to wszystko na własne oczy.
Watro! A im szybciej tym lepiej zanim miliony turystów zaleją kraj 😉
Zniewalająco piękne widoki, które zdecydowanie uwielbiam. Fantastyczne miejsce i super fotorelacja
A czy jest tam co robić z dzieckiem? Czy polecasz ten kraj na podróże z dzieckiem?
Znam kilka osób które zwiedziły Oman z małymi dziećmi, a także widzieliśmy ludzi którzy jeździli z pociechami po całym kraju i spali pod namiotami. Wydaje mi się, że wszystko zależy od rodziców i ich upodobań wakacyjnych. Jedni chcą na wakacjach odpocząć nad basenem i oddać dziecko w ręce opieki i jakiś animatorów. Inni lubią spędzać czas aktywnie i dzieci im w tym nie przeszkadzają, a wręcz znajdują im rozrywki.
Jeśli chodzi o sam kraj to z jednej strony jest świetny bo ma idealną pogodę zimą, piękne plaże i bardzo sympatycznych i pomocnych ludzi. Z drugiej strony jeśli nie chcesz spędzać czasu w kurorcie, ani pod namiotem, to baza turystyczna jest raczej uboga.
Krótko mówiąc ja bym jechał z dzieckiem, ale ja to ja. Pewnie przejąłem to po rodzicach którzy zjeździli ze mną pół Europy i trochę Afryki zanim skończyłem 5 lat 😀
sceneria bardzo filmowa, widoki niesamowite <3 sama zrobiłabym sobie taką wycieczkę 🙂
Rzeczywiście bardzo filmowe krajobrazy, a nie jestem pewnie czy znam jakikolwiek film nakręcony w Omanie. Będą musiał głębiej poszukać 🙂
Widoki są przepiękne, mogłabym Twoje zdjęcia obserwować godzinami! 🙂
Dzięki! W rzeczywistości jest tam jeszcze piękniej! 🙂
To miejsce wygląda naprawdę przepięknie. Z chęcią zobaczyłabym to na własne oczy 😉
I tego Ci życzymy 🙂
wwoooow! jakie piękne tereny do offroadu! choć sam oman to la mnie totakna egzotyka! klaudia j
Nie spodziewałam się, że Oman ma tak zrożnicowany krajobraz! Po wyjeździe do Izraela stałam się fanką pustynnych widoków 😉
O tak, Oman to z jednej strony ogromna piaszczysta pustynia, z drugiej wysokie surowe góry, ale także przepiękne i urozmaicone wybrzeże z przepięknymi plażami, a także tętniące życiem doliny rzeczne – wadi. O to tylko północ kraju… południe ma swoje oryginalne i równie niesamowite atrakcje!
Co za widoczki!!
A to tylko jedna z dziesiątek górskich tras! 🙂
Nawet nie macie pojęcia, jak bardzo czekałam na Wasze omańskie posty i fotografie! Podglądałam regularnie story na instagramie i już wiedziałam, że jest na co czekać!
Marzy nam się Oman od pewnego czasu, niesamowity kraj, z zapierającymi dech w piersiach widokami! Troszeczkę jordańsko, ale dużo bardziej dziewiczo! Tym lepiej 🙂 Ale zdaje się, że trzeba się spieszyć z wizytą, bo ten kraj zostanie niedługo odkryty przez tłumy – istna perła!
Dziękuję Wam za ten wpis i fotograficzną ucztę i pozdrawiam ciepło! 🙂
O tak, trzeba się spieszyć, bo już są miejsca które przez rozwój turystyki tracą swój niesamowity klimat, a co gorsza czasem i wygląd 🙁 Mamy nadzieję, że jednak wiele pozostanie nietkniętych, choć pewnie to niemożliwe 🙁
Dziękujemy Karolino za miłe słowa i zapraszamy na kolejne wpisy z Omanu… kilka już w przygotowaniu i powinny pojawić się na stronie w najbliższych dniach 🙂