Gdy w czasie naszego zeszłorocznego pobytu w Beskidzie Żywieckim, po kilku dniach zdobywania górskich szczytów, zaczęliśmy szukać także innych, ciekawych atrakcji w okolicy, dość szybko naszą uwagę zwrócił Zamek Orawski na Słowacji. Zachwyciły nas malownicze zdjęcia imponującej budowli. Dodatkowo do wycieczki zachęcała niewielka odległość od polskiej granicy. Gdy przeczytaliśmy także, że na zamku był Drakula, Janosik i Harnaś, a w jego powstanie zamieszany był najprawdopodobniej sam diabeł, decyzja nie mogła być inna. Ruszyliśmy na Słowację do miejscowości Oravsky Podzamok.
Zamek Orawski uważany jest za jeden z najpiękniejszych na Słowacji i jest jedną z największych atrakcji turystycznych regionu. Nic dziwnego! Jego najstarsza część wybudowana została na szczycie potężnej skały właściwie wbrew prawom fizyki. Dodatkowo cały kompleks zamkowy, rozbudowywany przez wieki, stanowi niewątpliwą gratkę dla miłośników tego typu budowli. Każda z trzech niejako niezależnych części ma swoją własną historię i odrębny styl.
Samo zwiedzanie dzięki organizowanym na terenie zamku licznym atrakcjom, przedstawieniom i wystawom również należy do wyjątkowych.
Dawno, dawno temu na Orawę dotarł Marek. Legendy nie mówią szczegółowo kim był, ale wiemy, że gdy tylko ujrzał charakterystyczną sterczącą skałę, postanowił na jej szczycie wybudować wspaniałą warownię, choćby miał to uczynić z pomocą samego Diabła. I jak to w życiu się zdarza, a tym bardziej w ludowych podaniach, gdy tylko tak pomyślał, zjawił się sam Szatan.
Diabeł zaoferował Markowi układ. W ciągu 7 dni i 7 nocy wzniesie na skale wspaniały zamek, a gdy tego dokona, on w zamian za to odda mu swoją duszę za 70 lat od dnia wybudowania twierdzy. Marek przemyślał propozycję i gdy uznał, że diabeł nie ma szans by w tydzień, w tak trudnym terenie, ukończyć warownię, zgodził się na układ.
Szatan ochoczo wziął się do pracy i mimo wielu trudności i ogromnego wysiłku był bardzo blisko ukończenia budowy. Marek, jak to bywa w takich momentach, by uniknąć tragicznego losu, zaczął się modlić do Boga, by ten go oszczędził. Tymczasem Diabeł, pod koniec siódmej, ostatniej nocy, wtaczał pod stromą górę ostatni już olbrzymi głaz. I gdy Marek był niemal pewien tragicznego finału historii, w tym momencie zapiał kogut symbolizując początek ósmego dnia prac. Tym samym Szatan nie zdążył ukończyć Zamku Orawskiego w wyznaczonym czasie. Rozzłoszczony chwycił olbrzymi głaz i cisnął w rzekę, gdzie leży on do dziś, a mieszkańcy nazywają go Markową Skałą. Ocalony Marek sam dokończył budowę zamku i mieszkał w nim aż do śmierci… Tak mówi legenda.
A jak było naprawdę? Najprawdopodobniej na początku XIII wieku na miejscu obecnego zamku wznosił się drewniany gród. Około 1241 roku rozpoczęto jego rozbiórkę i zaczęto wznosić solidną twierdzę. Było to zapewne podyktowane koniecznością obrony przed licznymi najazdami tatarskimi w tamtych czasach, a także chęcią ochrony wiodącego przez te tereny szlaku handlowego łączącego Polskę z węgierskimi nizinami.
Pierwszym udokumentowanym władcą, który wszedł w posiadanie Zamku Orawskiego w 1267 roku, był król Węgier i Chorwacji Bela IV. Od tamtej pory przez kolejne 300 lat twierdza była majątkiem węgierskich królów zarządzanym przez ich przedstawicieli – kasztelanów, hrabiów orawskich.
Za przełomowy w historii zamku uznaje się rok 1556, kiedy przeszedł on w ręce rodziny Thurzo. Był to wówczas jeden z najbardziej wpływowych i najzamożniejszych rodów Węgier. Dodatkowo król Rudolf II w podzięce za lojalność rodu w czasie powstania antyhabsburskiego przekazał Thurzom w 1606 roku Zamek Orawski na własność jako majątek rodzinny. Thurzowie w kolejnych latach dokonali dalekosiężnej rozbudowy twierdzy, która w końcu zyskała swój dzisiejszy wygląd.
Po wygaśnięciu męskiej linii rodu zamek przeszedł w ręce siedmiu sióstr i ich mężów, którzy założyli współwłasność ziemską, czyli komposesorat. Od tej pory zamek był zarządzany przez wybieranych zarządców. Kres świetności budowli nastał w roku 1800. Wówczas doszło do potężnego pożaru, który w ciągu kilku dni niemal doszczętnie strawił zamek. Po pewnym czasie w zrujnowanej twierdzy urządzono ciężkie więzienie.
Kolejni zarządcy starali się by zamek nie popadał w dalszą ruinę. W 1868 roku na jego terenie założono nawet jedno z pierwszych muzeów na ziemiach słowackich. Jednak solidnej rekonstrukcji budowla doczekała się dopiero po II wojnie światowej, kiedy upaństwowiono dawne majątki i zamek został przejęty przez władze Czechosłowacji. W latach 50-tych zeszłego wieku przystąpiono do kompleksowej odnowy i powolnego przywracania dawnej świetności zamku.
Obecnie wciąż nie cała twierdza oddana jest dla zwiedzających. Nadal trwają prace związane z odbudową części zamku górnego.
Zamek poza swoją funkcją historyczną i zabytkową wciąż pełni też rolę muzeum, w którym prezentowane są ekspozycje archeologiczne, przyrodnicze i etnograficzne.
Przeczytaj także nasz artykuł o Čičmanach – słowackiej wsi z domkami jak z piernika.
Uważny obserwator z łatwością dostrzeże dość charakterystyczną cechę Zamku Orawskiego, a mianowicie jego wielopiętrowość. Na całość budowli składają się bowiem tak naprawdę trzy kompleksy warowne. Możemy zatem mówić o Zamku Górnym (najstarszym), Zamku Środkowym i Zamku Dolnym. Warto przyjrzeć się każdej z tych części osobno, bo każda ma inną historię i charakterystyczną architekturę.
To najrozleglejsza i zarazem najnowsza część całego kompleksu. Składa się z rozległego dziedzińca, zachodniej i wschodniej baszty, plebanii, kompleksu administracyjnego i przede wszystkim z kaplicy św. Michała i Pałacu Thurzów. To właśnie za panowania tego rodu ta część zamku nabrała obecnego wyglądu.
Jego początki sięgają aż XIII wieku, ale rozbudowywany był głównie od drugiej połowy XV wieku. Najstarszym budynkiem jest czworoboczna wieża mieszkalna, która w początkowych latach swojego istnienia pełniła funkcje obronne. Obecnie stanowi ona niemal jedną bryłę z XVI wiecznym pałacem Jana z Dobovca. Po lewej stronie od wieży mieszkalnej warto zwrócić uwagę na późnogotycki Pałac Korwina z II połowy XV wieku. Parter budowli służył jako magazyn, spiżarnie i arsenał, a na piętrach zlokalizowano pokoje mieszkalne.
To najstarsza i zarazem najbardziej charakterystyczna część Zamku Orawskiego. Zbudowana na samym szczycie sterczącej skały, od XII wieku była twierdzą nie do zdobycia. Nawet współcześnie wejście tutaj nie jest łatwe, bo trzeba pokonać dość długie strome schody poprowadzone na zewnątrz budowli.
Pierwotnie zamek składał się z kompleksu różnych budynków, a jego wygląd zmieniał się nieco na przestrzeni wieków. Niestety po pożarze z 1800 roku nie zachował się układ pomieszczeń Cytadeli, a obecnie jej wnętrze jest jedną olbrzymią salą. Najwyżej położone pomieszczenia nadal nie są dostępne dla zwiedzających i trwają tam prace remontowe. Nie zmienia to faktu, że warto dotrzeć na sam szczyt, choćby po to by zrozumieć z jak trudną do zdobycia twierdzą mamy do czynienia, a także żeby delektować się wspaniałym widokiem na niższe partie zamku i okolice.
W większości przewodników, blogów i opracowań znajdziecie informację, że zwiedzanie zamku możliwe jest tylko z przewodnikiem. Tak było w oczywiście w czasach przedpandemicznych. Latem i jesienią 2020 roku wstęp odbywał się indywidualnie i bez przewodników. 24 października 2020 zamek został całkowicie zamknięty dla zwiedzających do odwołania, a aktualne informacje o wznowieniu działalności będą podawana na oficjalnej stronie internetowej.
A gdy wszystko działa normalnie, turyści mają do wyboru trzy możliwości na zwiedzenie wnętrza zamku. Kupując bilet w kasach trzeba się zdecydować na jedną z tras:
Podobno całość drogi na szczyt Górnego Zamku liczy 754 schody (nie liczyliśmy), a na zamku łącznie znajdują się 154 komnaty. Przy odrobinie szczęścia w czasie zwiedzania można trafić na liczne imprezy i pokazy folklorystyczne, które stanowią dużą atrakcję zwłaszcza dla dzieci. W okresie pandemii niestety wszystkie były odwołane.
Zamek Orawski od lat popularny jest wśród filmowców, jako doskonałe miejsce na niemal natychmiastowe przeniesienie się w czasie i wymarzona scenografia filmowa. Wszystko zaczęło się jeszcze w okresie międzywojennym, gdy w 1922 roku, niemiecki reżyser F.W. Murnau postanowił zekranizować w orawskich murach słynną historię Drakuli. Jestem pewien, że w filmie “Nosferatu – Symfonia Grozy”, z łatwością odnajdziecie kilka ujęć kręconych w zamku.
A jeśli nie lubicie tak archaicznego kina, to mam dobrą wiadomość. Niemal 100 lat później Drakula powrócił do Zamku Orawskiego. W 2020 roku Netflix nakręcił tutaj trzyodcinkowy serial “Drakula”, który jest dostępny na platformie VOD.
Drakula nie był oczywiście jedynym filmowym gościem orawskiej twierdzy. Kręcono tu wiele różnych obrazów, w tym polskich. Między innymi sceny do odcinków serialu Janosik, a także reklamę polskiego piwa Harnaś.
W jednej z zamkowych komnat znajduje się nawet specjalna sala poświęcona produkcjom kręconym w twierdzy.
Zamek Orawski w zależności od miesiąca czynny jest w określonych godzinach:
Ceny biletów zależne są od wybranej trasy zwiedzania:
Możliwość robienia zdjęć i filmowania na zamku jest dodatkowo płatna:
Zazwyczaj wejście na zamek odbywa się tylko z przewodnikiem w grupach wpuszczanych co 15-30 minut w zależności od liczby chętnych. Przewodnicy oprowadzają po słowacku lub angielsku. Możliwość zwiedzania z polskojęzycznym przewodnikiem dotyczy tylko grup zorganizowanych, powyżej 15 osób. W czasie pandemii COVID-19, wczesną jesienią 2020 roku, turyści byli wpuszczani bez przewodników i bez oczekiwania na utworzenie się grupy.
Zakup biletów możliwy jest tylko w kasach biletowych, nie jest prowadzona sprzedaż przez internet.
W związku ze zmieniającą się sytuacją epidemiologiczną, przed wyjazdem do zamku warto sprawdzić aktualne informacje dotyczące godzin pracy i cen biletów na oficjalnej stronie Zamku Orawskiego.
Przeczytaj także nasze artykuły o: Zamku Krzyżtopór i zamku w Czersku.
W przypadku gdy nie będzie możliwości zwiedzania zamku bez przewodnika lub jeśli nie odpowiada Wam oprowadzanie po słowacku lub angielsku, warto skorzystać z aplikacji “Zamek Orawski”. Oferuje ona opcję polskojęzycznego audioprzewodnika, dzięki czemu niemal w każdym punkcie zamku możecie odsłuchać odpowiednich informacji na temat zwiedzanych pomieszczeń i oglądanych eksponatów. Wystarczy odnaleźć odpowiedni numer na zamkowych tabliczkach i włączyć plik z tym samym numerem w aplikacji.
Niestety realizacja nagrań nie jest pozbawiona wad. Lektorka czyta teksty dość monotonnie, ze złym akcentem i czasem się myli, co powoduje, że momentami trudno skupić się na treści. Na szczęście wszystkie wypowiadane kwestia są dostępne w aplikacji także w formie pisanej.
Raz ściągnięta aplikacja nie wymaga do działania dostępu do internetu, co pozwoli zaoszczędzić na roamingu danych GSM. Audioprzewodnik poza wersją polską nagrany został także po słowacku, angielsku, niemiecku, węgiersku i rosyjsku.
Aplikacja dostępna jest zarówno na telefony z systemem Android jak i iOS.
Zamek Orawski to atrakcja często odwiedzana przez polskich turystów spędzających urlop w górach. Jego położenie blisko polsko-słowackiej granicy i stosunkowo dogodny dojazd sprzyja jednodniowym wycieczkom na Słowację.
Do miejscowości Orawskie Podzamcze (Oravsky Pozdamok), gdzie znajduje się zamek, można łatwo dojechać zarówno z okolic stolicy polskich Tatr jak i Wisły. Dobre połączenie drogowe mają także mieszkańcy Krakowa i Katowic.
Niedaleko zamku, nad rzeką znajduje się duży, płatny parking dla samochodów i autokarów.
Drogi Czytelniku! Mamy nadzieję, że znalazłeś tutaj przydatne informacje i że artykuł pomógł Ci zaplanować wyjazd lub zainspirował do ciekawego spędzenia czasu. Możesz wesprzeć nas w dalszej blogowej działalności stawiając nam wirtualną kawę. Dziękujemy za to, że doceniasz naszą pracę.
Na koniec mamy dla Ciebie kilka przydatnych podróżniczych linków i porad.
Polecamy rezerwację noclegów przez wyszukiwarkę Booking.com. To doskonała porównywarka ofert z całego świata. Możesz tu znaleźć obiekty w najlepszych lokalizacjach i najbardziej korzystnych cenach. Wejdź, wyszukaj, porównaj i oszczędzaj.
Jeśli szukasz ciekawych atrakcji turystycznych, lokalnych wycieczek lub chcesz kupić bilety wstępu bez stania w długich kolejkach, koniecznie sprawdź ofertę portalu Get Your Guide. Dzięki niemu odkryjesz nieznane atrakcje, a także oszczędzisz czas i pieniądze.
Naszym ulubionym sposobem podróżowania jest samochód. Daje on nam niezależność i możliwość dotarcia niemal w dowolne miejsce. Dlatego w czasie naszych podróży korzystamy z porównywarki ofert wypożyczalni aut Rentalcars. Możecie w niej znaleźć samochody na całym świecie w najlepszych cenach.
Podobał Ci się nasz artykuł? Kliknij "Lubię to!", "Udostępnij" lub oceń go!
CO za ciekawe miejsce, muszę tam zabrać syna 🙂
Jesteśmy przekonani, że mu się spodoba, zwłaszcza jak zostaną wznowione przedstawienia i rożnorodne atrakcje organizowane wewnątrz zamku.
Wspanialy zamek, bardzo lubimy takie miejsca. Od nas niestety jest to troche daleko, ale moze sprobujemy 🙂 Pozdrawiam!
Od nas też daleko, ale warto go zobaczyć „przy okazji” będąc w Tatrach lub Beskidach
Byłam, widziałam, jest piękny.
Chętnie bym tam wróciła.
Dzięki za ciekawą relację 🙂
Uwielbiamy zwiedzać stare zamczyska i pałace,więc koniecznie musimy się tam kiedyś wybrać. Dzięki za polecenie! 🙂
Jeden z najbardziej niesamowitych, monumentalnych i intrygujących zamków na Słowacji! Wąska i zakrzywiona skała na wierzchołku której, średniowieczni budowniczowie zbudowali potężny zamek. Widok niezwykły!
Zamek Orawski bardzo lubię. Choć po pierwszej wizycie tam kojarzył mi się z okropnym bólem mięśni nóg. Tamtejsze schody dały mi w kość. 😉
Nam się udało bez zakwasów, ale może to dlatego, że najpierw zrobiliśmy sobie małą górską zaprawę po szlakach Żywiecczyzny.
Uwielbiam zwiedzanie zamków. Słowackie jeszcze przede mną. 🙂
WOW robi wrażenie ten zamek zapisuję do inspiracji podróżniczych 🙂
Swietne miejsce. Wielokrotnie przejezdzajac drogą zawsze podziwialismy ten zamek. Niestety nigdy nie mielismy okazji go zwiedzic :-P. Swietne zdjecia 😉
W takim razie gorąco polecamy zajrzeć do środka, choćby dla widoku na okolicę 🙂
Słowacja to wciąż mocno niedoceniany kraj, a szkoda, bo jest tam co robić. Jako dziecko często jeździliśmy z rodzicami, w końcu z Podkarpackiego mieliśmy rzut beretem
O to może zdradzisz jakieś ulubione, słowackie miejsca z dzieciństwa?
Następnym razem gdy będę w kraju na bank będę się starał uwzględnić na liście miejsc do zobaczenia. Z jakiegoś powodu Słowację zawsze od strony górskiej oglądałem 🙂
Ten zamek wygląda niezwykle imponujaco!