U południowego podnóża gór Al-Hadżar, mniej więcej w połowie drogi między Nizwą, a Bahlą i Al-Hamrą, leży niewielka wioska Tanuf. Na pierwszy rzut oka miejsce to nie różni się niczym od setek podobnych, przez które przejeżdża się w Omanie. Jest jednak w Tanuf coś co wyróżnia je na tyle, że warto zboczyć z głównego szlaku i zajrzeć tu na kilka chwil.
Około kilometra na północ od końca współczesnych zabudowań Tanuf, rozciągają się ruiny dawnej wioski. Opustoszałe budynki z cegły mułowej były świadkami dramatycznej przeszłości tego regionu. By lepiej poznać i zrozumieć specyfikę i znaczenie tego miejsca trzeba przyjrzeć się nieco bliżej najnowszej historii całego Omanu.
Pod koniec XVIII wieku rządzący Omanem immam Sa’id ibn Ahmad przeniósł stolicę kraju z położonego w głębi lądu Rustak, do nadmorskiego Maskatu. Jednocześnie w walce z wrogimi i buntującymi się przeciwko władcy plemionami pomagały mu zaprzyjaźnione wojska Brytyjskie. Nie uchroniło to jednak kraju od rozpadu na dwie części. Pierwszą – nadmorską, ze stolicą w Maskacie, zarządzoną przez sułtanów, potomków Sa’id ibn Ahmada i wspieraną przez Brytyjczyków. Oraz drugą – w górzystym interiorze kraju, rządzoną przez ibadyckich imamów. Faktycznego podziału dokonano w 1920 roku poprzez podpisanie porozumienia pomiędzy brytyjskim konsulem reprezentującym sułtana, a imamem. Powstały wówczas dwa państwa – sułtanat Maskatu i imamat Omanu.
Taki stan rzeczy trwał aż do 1954 roku, do wybuchu tak zwanej wojny Jabal Akhdar. Bratobójcza walka pomiędzy sułtanatem wspieranym przez Brytyjczyków i imamatem popieranym przez Egipt, Arabię Saudyjską i Irak zakończyła się po ponad 4 latach klęską interioru.
Jednym z podstawowych źródeł konfliktu w latach 50-tych XX wieku na terenie Omanu, była walka o dostęp do złóż ropy naftowej. Na te odkrywane w głębi kraju, w imamacie Omanu, chrapkę mieli zarówno Brytyjczycy wspierający sułtana Maskatu, jak i imam Ghalib bin Ali wspierany między innymi przez Arabię Saudyjską. W pierwszej fazie konfliktu Brytyjczycy łatwo przejęli sporne tereny i zmusili imama do ucieczki do Arabii Saudyjskiej.
Jednak ruch oporu w trudnym i górzystym terenie działał nadal i uprzykrzał życie sułtanowi Sa’idowi ibn Tajmurowi i jego poplecznikom. Centrum rebelii zlokalizowane w górach Al-Hadżar stało się naturalnym celem ataku. Za namową sułtana brytyjskie lotnictwo przeprowadziło w lipcu 1957 roku naloty bombowe na wioskę Tanuf, gdzie miała znajdować się siedziba samozwańczego “króla Jabal Akhdar” sulejmana bin Himyara i rebeliantów.
Ludność Tanuf jeszcze przed bombardowaniem uciekła w góry, ale wioska została zrównana z ziemią. Ruiny domów do dziś stoją tuż przy drodze, na wzgórzu, obok wadi. Widok jest dość surowy i smutny. Do wioski można wchodzić bez żadnych ograniczeń i spacerować między pozostałościami budynków. Gołe ceglane ściany i brak ludzi sprawiają dość depresyjne wrażenie. Tanuf to bezsprzecznie współczesne miasto duchów.
Dosłownie tuż za rogiem, za ruinami wioski Tanuf, droga prowadzi do lokalnego wadi. Żar lał się z nieba, więc krótki przystanek i piknik nad wodą wydawał nam się planem doskonałym. Ale najwyraźniej wszyscy okoliczni mieszkańcy wpadli na dokładnie ten sam pomysł! W piątkowe popołudnie (omański weekend) nie dało się do wadi w ogóle wjechać. Byliśmy w szoku. Na drodze korek! Samochód jeden za drugim w jedną i drugą stronę. Tłum Omańczyków, którzy chcieli spędzić dzień wolny w tym miejscu absolutnie nas zaskoczył i trochę przeraził. Z jednej strony nie ma się czemu dziwić. Lokalni mieszkańcy uwielbiają piknikować i spędzają tak niemal każdą wolną chwilę. Z drugiej jednak, liczba samochodów nas przytłoczyła. Bardzo chcieliśmy trochę odpocząć i przejść się wzdłuż wadi, ale szybko zrezygnowaliśmy.
Zapewne w zwykły dzień tygodnia miejsce to ma o wiele więcej uroku. Można wtedy zrelaksować się w cieniu Wadi Tanuf, a nawet wykąpać w spływającej z gór wodzie. Jest ona na tyle wyjątkowa, że znajduje się tu największa w omanie fabryka wody mineralnej. To stąd pochodzi woda Tanuf, którą często można spotkać w omańskich sklepach.
Wjeżdżając w głąb wadi natraficie też na system tam, które zaczęto budować jeszcze w latach 80-tych zeszłego wieku. Mają służyć lepszemu zaopatrzeniu w wodę pobliskich faladży.
Drogi Czytelniku! Mamy nadzieję, że znalazłeś tutaj przydatne informacje i że artykuł pomógł Ci zaplanować wyjazd lub zainspirował do ciekawego spędzenia czasu. Możesz wesprzeć nas w dalszej blogowej działalności stawiając nam wirtualną kawę. Dziękujemy za to, że doceniasz naszą pracę.
Na koniec mamy dla Ciebie kilka przydatnych podróżniczych linków i porad.
Polecamy rezerwację noclegów przez wyszukiwarkę Booking.com. To doskonała porównywarka ofert z całego świata. Możesz tu znaleźć obiekty w najlepszych lokalizacjach i najbardziej korzystnych cenach. Wejdź, wyszukaj, porównaj i oszczędzaj.
Jeśli szukasz ciekawych atrakcji turystycznych, lokalnych wycieczek lub chcesz kupić bilety wstępu bez stania w długich kolejkach, koniecznie sprawdź ofertę portalu Get Your Guide. Dzięki niemu odkryjesz nieznane atrakcje, a także oszczędzisz czas i pieniądze.
Naszym ulubionym sposobem podróżowania jest samochód. Daje on nam niezależność i możliwość dotarcia niemal w dowolne miejsce. Dlatego w czasie naszych podróży korzystamy z porównywarki ofert wypożyczalni aut Rentalcars. Możecie w niej znaleźć samochody na całym świecie w najlepszych cenach.
Podobał Ci się nasz artykuł? Kliknij "Lubię to!", "Udostępnij" lub oceń go!
Bliski Wschód dzięki Wam jest praktycznie na wyciągnięcie ręki! Super!
Dzięki za miłe słowa. Mamy nadzieję, że wkrótce Oman jak i inne kraje znowu będą dostępne nie tylko wirtualnie ale i na żywo.
Miałam dokładnie te same uczucia czytając wpis i oglądając zdjęcia. 🙂 W ogóle bardzo lubię czytać takie historie podróżnicze. Mimo tego, że nie byłam w danym miejscu, to po części mogę przez chwilę się poczuć jakbym tam była. I dlatego też na pewno będę wpadać częściej! 🙂
Ostatnio oglądałam jakiś filmik z Omanu i byłam bardzo zaskoczona, tym jak jest interesujący i piękny:)
Jest niesamowity i jeszcze bardzo mało znany!
Cieszę się, że wpadłam na kontynuację opowieści o Omanie. Piękne zdjęcia i opowieść:-)
Dziękujemy i zapraszamy ponownie. O Omanie jeszcze coś napiszemy 🙂
Patrze na te foty i coś mnie w środku skręca, bo od 10 dni tylko widok za oknem, ale tak teraz trzeba #zostańwdomu
Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie 🙂