Plan na Sycylię był inny niż zwykle. Zazwyczaj zmieniamy miejsce zamieszkania codziennie i po drodze zatrzymujemy się w interesujących nas miejscach, miasteczkach czy innych urokliwych zakątkach. Teraz miało być inaczej. Po wielu burzliwych dyskusjach doszliśmy do wniosku, że tym razem nocujemy w jednym miejscu, na zboczach Etny i robimy krótkie jednodniowe wycieczki – do Katanii, do Taorminy, do Syrakuz, wzdłuż wschodniego wybrzeża. Mieliśmy się zrelaksować, leniuchować i nie pędzić na złamanie karku. Skorzystać z udogodnień w naszym uroczym domku, poleżeć na tarasie, poczytać książki, nie robić nic. Tyle jeśli chodzi o teorię.
W drugiej połowie tygodnia, gdy zobaczyliśmy już większość atrakcji wschodniego wybrzeża, zaczęliśmy kombinować. A może by do Modicy? A może popłyniemy na Wyspy Liparyjskie? Albo chociaż pojedźmy do Mesyny? No przecież wakacje nie są od tego, żeby siedzieć w jednym miejscu. Ostatecznie, gdy zobaczyliśmy zdjęcia z pięknego Cefalu, wiedzieliśmy, że to cel naszej kolejnej wycieczki. Czy warto było jechać niemal 300 km w jedną stronę? Sami zobaczcie! Po drodze jeszcze na chwilę zatrzymaliśmy się w Ennie.
Enna nazywana jest przez Włochów l’ombelico della Sicilia czyli pępkiem Sycylii. Zawdzięcza to przede wszystkim swojemu wyjątkowemu położeniu. Miasto oddalone jest niecałe 100 km od Katanii i nieco ponad 140 od Palermo. Leży niemal dokładnie pośrodku wyspy, na wzgórzu, na wysokości ponad 900 m n.p.m. Rozpościerają się stąd przepiękne widoki. Przy dobrej widoczności można dostrzec zarówno Morze Tyrreńskie jak i dymiącą w oddali Etnę.
Miasteczko znane jest przede wszystkim z procesji bractw zakapturzonych odbywających się corocznie w Wielki Piątek. Wtedy zjeżdżają tu tysiące turystów, by zobaczyć przemarsz członków bractw ubranych w długie tuniki i zakrywające twarze kaptury z otworami na oczy. Procesja idzie przez miasteczko w całkowitej ciszy, a na jej czele niesione są figury Chrystusa i Matki Boskiej Bolesnej. Byliśmy w Ennie tydzień po Wielkanocy i mogliśmy jedynie oglądać zdjęcia z tej uroczystości licznie wystawiane w sklepowych witrynach.
Sama droga z autostrady A19, łączącej Katanię z Palermo, do centrum miasteczka jest już malownicza i pełna ciekawych widoków. Do Enny trzeba wspiąć się krętą i całkiem stromą dróżką, która kończy się na parkingu u podnóży Zamku Lombardzkiego (Castello di Lombardia).
To pierwsze miejsce, które warto zobaczyć w mieście. Zamek jest podobno jedną z największych średniowiecznych budowli tego typu we Włoszech. Cały kompleks warowny zajmuje ponad 26tys m2. W czasach świetności otoczony był dwudziestoma wieżami. Niestety do dziś przetrwało tylko sześć, z czego na najwyższą i najlepiej zachowaną Wieżę Orłów (Torre delle Aqiule) można wejść. Rozciągają się stąd najpiękniejsze panoramy w Ennie.
Tuż obok zamku, za murami, znajduje się Skała Cerery (Rocca Di Cerere), którą opisywał Cyceron. Widok jest podobny do tego z Wieży Orłów.
Enna to dobre miejsce dla wielbicieli architektury sakralnej. Liczne kościoły rozsiane głównie wzdłuż głównej Via Roma i okolicznych uliczek, są atrakcją samą w sobie. My przeszliśmy się niespiesznie do Piazza Emenuele i ruszyliśmy w dalszą drogę do Cefalu, ale Enna była świetnym miejscem na postój w trasie.
Bałem się, że Cefalu będzie bardzo zatłoczone i nieznośne ze względu na tłumy turystów. Gdy oglądałem zdjęcia ludzi odpoczywających na plaży pod rządami pasiastych parasoli, na myśl przychodziły mi dramatyczne klimaty Lido di Jesolo. Na szczęście tutejsza plaża jest bardzo kameralna i w kwietniu pozbawiona zarówno parasoli jak i tłumów. Samo miasteczko nie uniknęło oczywiście komercjalizacji i sklepików z pamiątkami, ale wyjątkowo umiejętnie wtopiły się one w tutejszy krajobraz.
Miasteczko zyskało swoją sławę przede wszystkim dzięki wyjątkowemu położeniu. Wciśnięte jest między górującą nad budynkami Skałę, a malutką piaszczystą zatokę.
Według mitologii greckiej Bóg Merkury zamienił pasterza Dafnisa w Skałę z Cefalu, ponieważ ten odrzucił miłość córki Echanaidy. Obecnie na 268 metrowej Skale znajdują się ruiny XII-wiecznego zamku i rozpościera się stamtąd atrakcyjna panorama miasteczka i okolicznych zatok. Niestety wstęp na ścieżkę prowadzącą na szczyt jest płatny.
W Cefalu poza obowiązkowym spacerem wąskimi uliczkami warto udać się do Katedry. Mnie chyba najbardziej urzekły w niej dwie wieże. Tylko na pierwszy rzut oka są one identyczne. Tak naprawdę każda jest inna – ma różną wysokość i iglice o różnych kształtach. Mimo to Katedra sprawia wrażenie idealnie symetrycznej.
Wędrując wąskimi uliczkami warto zajrzeć do średniowiecznej pralni publicznej. Wykorzystywano tu słodką wodę wypływającą ze źródełka i spływającą kamiennymi wannami do morza. Dziś to jedna z głównych ciekawostek turystycznych Cefalu.
Spacer po mieście obowiązkowo trzeba zakończyć w Starym Porcie, z którego rozciąga się najbardziej znany widok na Cefalu. Tutaj do dziś lokalni rybacy cumują swoje kolorowe łodzie, a turyści opalają się na malutkiej plaży, która wyrasta bezpośrednio z miejskich kamienic.
Patrząc na mapę, wciąż zastanawiam się, czemu pojechaliśmy tak daleko od miejsca, w którym mieszkaliśmy, zamiast zwiedzić jakieś bliższe zakątki Sycylii. Jedno jest pewne – było warto i nie żałujemy wyboru i kilkugodzinnej wyprawy. Zarówno Enna jak i Cefalu były ciekawym urozmaiceniem naszej sycylijskiej przygody, choć cała wyprawa była nieco uciążliwa głównie przez stan włoskich autostrad.
Drogi Czytelniku! Mamy nadzieję, że znalazłeś tutaj przydatne informacje i że artykuł pomógł Ci zaplanować wyjazd lub zainspirował do ciekawego spędzenia czasu. Możesz wesprzeć nas w dalszej blogowej działalności stawiając nam wirtualną kawę. Dziękujemy za to, że doceniasz naszą pracę.
Na koniec mamy dla Ciebie kilka przydatnych podróżniczych linków i porad.
Polecamy rezerwację noclegów przez wyszukiwarkę Booking.com. To doskonała porównywarka ofert z całego świata. Możesz tu znaleźć obiekty w najlepszych lokalizacjach i najbardziej korzystnych cenach. Wejdź, wyszukaj, porównaj i oszczędzaj.
Jeśli szukasz ciekawych atrakcji turystycznych, lokalnych wycieczek lub chcesz kupić bilety wstępu bez stania w długich kolejkach, koniecznie sprawdź ofertę portalu Get Your Guide. Dzięki niemu odkryjesz nieznane atrakcje, a także oszczędzisz czas i pieniądze.
Naszym ulubionym sposobem podróżowania jest samochód. Daje on nam niezależność i możliwość dotarcia niemal w dowolne miejsce. Dlatego w czasie naszych podróży korzystamy z porównywarki ofert wypożyczalni aut Rentalcars. Możecie w niej znaleźć samochody na całym świecie w najlepszych cenach.
Podobał Ci się nasz artykuł? Kliknij "Lubię to!", "Udostępnij" lub oceń go!
Jak ja uwielbiam te włoskie uliczki, te galoty na oknach, kolorowe motorki i powgniatane auta i zaparkowane tak że palca się nie wepchnie 🙂 Cefalu niestety nie udało nam się zrobić bo już byliśmy zmęczeni zwiedzaniem Sycylii i ostatni dzień mimo wieczornego lotu spędziliśmy na błogim lenistwie w Palermo 🙂
Mam nadzieję że uda nam się tam wrócić 🙂 jak zwykle pięknie pokazane 🙂
Pięknie opisałaś te włoskie miasteczka Aniu. My byliśmy tylko tydzień więc na Palermo i zachód wyspy nie wystarczyło czasu. Może następnym razem.
Oj to Wy byliście długo tam 🙂 my tylko 5 dni z przylotem i wylotem także mało czasu mieliśmy na wszystko co zaplanowałam ale daliśmy radę prawie wszystko zobaczyć biegiem to było ale widzieliśmy 🙂 jak sobie przypomnę to aż mi się wierzyć nie chce że daliśmy radę, dzieci nam wymiotowały przy tym bo jakimiś krętymi i wskimi drogami jeździliśmy po górach, po wioskach których na mapie chyba ich nie ma, ale przy tym jakie widoki mieliśmy 🙂 oj działo się… szkoda że wtedy nie robiłam takiej ilości zdjęć jak dziś i nie będę miała co pokazać 😉
7 dni to też wcale nie dużo. Z góry założyliśmy że tylko po wschodniej stronie będziemy podróżować i nawet bez jakiś szczególnych szaleństw udało się zobaczyć co chcieliśmy i jakieś bonusy jak Cefalu. 🙂
Wy inaczej zwiedzacie tak jak zwiedzać się powinno, my teraz też już bardziej dokładnie to robimy, a wcześniej u nas było bardziej ładowanie baterii w ciepłych krajach, i jeszcze z małymi dziećmi które całe dnie spędzały w aucie przy czym zawsze na wieczór wracaliśmy do Palermo, to było dla nich mało komfortowe 🙂 mimo wszystko fajnie jest powspominać nawet takie mało dokładne zwiedzanie 🙂
Po wakacjach zbiorę się i przygotuje nasze migawki z Sycylii 😉
Bardzo urokliwe miasteczko. Sycylia do tej pory nie była na liście podróżniczych marzeń, ale kto wie? Może czas zmienić zdanie. Pozdrawiam serdecznie:)
Hej Martyno. My do marzeń też jej nie zaliczaliśmy, ale na tygodniowy wypad i oderwania się od codzienności jest doskonała. Pozdrawiam
Te bliższe zakątki pewnie nie byłby tak ciekawe. Lepiej zwiedzać te mniej znane, zwłaszcza dla nas (nawet z opowieści) tereny. Bardzo tam ładnie.
Na Sycylii jest pełno urokliwych zakątków. Akurat Cefalu jest bardzo znane, ale na tyle urokliwe, że mimo wszystko warto… Oj tak pięknie tam! 🙂
Wasze zdjęcia powinny zdobić przewodniki, foldery itp. 🙂 na Sycylii dotąd jeden, jedyny raz ale podczas jazdy pociągiem z Palermo do Milazzo widziałam wiele pięknych, pustych zakątków w których miło byłoby się zaszyć. Fajny kierunek, za jakiś czas wrócimy! 🙂
Dzięki Beato! To miłe, choć my w naszych zdjęciach ciągle widzimy masę niedoskonałości, ale takie słowa jeszcze bardziej motywują!