Przebycie słynnej i malowniczej Tongariro Alpine Crossing to prawdziwy obowiązek nowozelandzkiego turysty. Przez kilka miesięcy szlak był zamknięty z powodu erupcji jednego z wulkanów. Obecnie nieco zmodyfikowana trasa, nadal zachwyca i przyciąga jak magnes.
Marsz zaczynamy u podnóża Ngauruhoe, którego idealny stożek rzuca cień na całą dolinę. Po godzinie marszu szlak zaczyna gwałtownie wznosić się, a my niepostrzeżenie wspinamy się już po zboczach wulkanu. Po kolejnej godzinie ostrego podejścia krajobraz niespodziewanie się zmienia. Trafiamy na olbrzymią równinę otoczoną z każdej strony zastygłą lawą i skałami wulkanicznymi… Dopiero po chwili zdajemy sobie sprawę, że to nie żadna równina, dolina, ani przełęcz. To dno krateru. Jesteśmy już na wysokości ponad 1650 mnpm. Ponad pół kilometra wyżej niż początek naszej wspinaczki.
Ale to nie koniec podejścia. Najważniejsze jeszcze przed nami. Trzeba wydostać się z krateru i wspiąć po sypkim wulkanicznym żwirze na szczyt prawie 1900 m n.p.m. Porywisty wiatr chce nas zdmuchnąć ze szpiczastej grani, ale udaje nam się. Z tego miejsca widać już wnętrze Czerwonego Krateru i najbardziej popularny punkt na trasie. Trzy małe Jeziora Szmaragdowe i górujące nad nimi Jezioro Błękitne. Możemy zejść już tylko kawałek, by przyjrzeć się tym cudom natury. Widać dokładnie jak w ich pobliżu rozgrzana para wybija spod ziemi i unosi się w powietrzu. Dalej szlak jest zalany zastygłą lawą i zamknięty dla turystów. Trzeba wrócić tą samą drogą.
W sumie ponad 17 kilometrów i ponad 1360 spalonych kalorii.
Teraz czas na gejzery, gorące źródła i maoryską kulturę. Jutro jedziemy przez Taupo do Rotorui. O ile wstaniemy z łóżka – nóżki bolą 😉
P.S. Tu Joanna: momentami myślałam, że wyzionę ducha, ale jeszcze żyję! Nie będę udawać, że to była bułka z masłem, ale wspólnymi siłami udało się (K. mógłby z powodzeniem prowadzić kursy motywacyjne:) Dziękuję!)
P.S.2. Właśnie przeczytaliśmy, że jest na świecie człowiek, który pokonywaną przez nas z mozołem trasę (a nawet dłuższą o 2km) robi w 1h 25min. Hę?!!
Drogi Czytelniku! Mamy nadzieję, że znalazłeś tutaj przydatne informacje i że artykuł pomógł Ci zaplanować wyjazd lub zainspirował do ciekawego spędzenia czasu. Możesz wesprzeć nas w dalszej blogowej działalności stawiając nam wirtualną kawę. Dziękujemy za to, że doceniasz naszą pracę.
Na koniec mamy dla Ciebie kilka przydatnych podróżniczych linków i porad.
Polecamy rezerwację noclegów przez wyszukiwarkę Booking.com. To doskonała porównywarka ofert z całego świata. Możesz tu znaleźć obiekty w najlepszych lokalizacjach i najbardziej korzystnych cenach. Wejdź, wyszukaj, porównaj i oszczędzaj.
Aby mieć spokojną głowę w czasie wyjazdu, przed każdą dalszą podróżą warto się ubezpieczyć. Najkorzystniejszą ofertę najłatwiej wybrać dzięki darmowej porównywarce i kalkulatorowi ubezpieczeń. Dzięki niemu znajdziesz najlepszą ofertę dostosowaną do Twoich potrzeb.
Jeśli szukasz ciekawych atrakcji turystycznych, lokalnych wycieczek lub chcesz kupić bilety wstępu bez stania w długich kolejkach, koniecznie sprawdź ofertę portalu Get Your Guide. Dzięki niemu odkryjesz nieznane atrakcje, a także oszczędzisz czas i pieniądze.
Naszym ulubionym sposobem podróżowania jest samochód. Daje on nam niezależność i możliwość dotarcia niemal w dowolne miejsce. Dlatego w czasie naszych podróży korzystamy z porównywarki ofert wypożyczalni aut Rentalcars. Możecie w niej znaleźć samochody na całym świecie w najlepszych cenach.
Tanie loty to hasło które elektryzuje każdego podróżnika. Aby znaleźć najlepsze oferty nie trzeba spędzać wielu godzin przeszukując internet. Wystarczy skorzystać z porównywarki i wyszukiwarki tanich lotów Skyscanner. Teraz każdy może latać za mniej.
Podobał Ci się nasz artykuł? Kliknij "Lubię to!", "Udostępnij" lub oceń go!
Dzieki za obszerna odpowiedz. A powiedz mi jeszcze gdzie nocowaliscie?
Nie ma za co. Polecamy się jak tylko masz jakieś pytania. A kiedy jedziecie?
A spaliśmy tu: http://www.skotel.co.nz/
Witam! Wlasnie studiuje cala wasza wyprawe po NZ! Super, ze tak fajnie opisujecie! Szkoda tylko, ze brak praktycznych wskazowek. Gdzie spac, ile kosztuja wstepy, jedzenie itd….Dlatego mam kilka pytan. Jak w ogole wyglada tam sprawa cen? Ile trzeba liczyc mniej wiecej na 1 dzien (jedzenie+wstepy+noclegi). Ktora wyspa sie wam bardziej podobala, polnocna czy poludniow (bo na obie na niestety czasu nie wystarczy, bedziemy 2 tyg w NZ i tydzien na Fiji). Jaka jest cena Tongariro Alpine Crossing, czy idzie sie z przewodnikiem, samemu, jak to wyglada? Czy trzeba taki trekking wczesniej rezerwowac, czy na miejscu? jest jakas ograniczona liczba wejsc? Czy wymagane sa buty trekkingowe czy wystarcza zwykle tenisowki/adidasy? Z gory dziekuje za odpowiedzi 🙂
Ceny staraliśmy się opisać w innych wpisach (http://idziemydalej.pl/have-fun/ i http://idziemydalej.pl/co-i-za-ile-mozna-zjesc-na-nowej-zelandii/).
Jeśli musicie wybrać tylko jedną wyspę, to osobiście sugeruję… obie 😉 A tak serio to straszny wybór i bardzo się cieszę, że nie musieliśmy go dokonywać. Wybierzcie Południową, a nie będziecie rozczarowani jeśli lubicie przyrodę.
Co do ceny i organizacji wędrówki po TAC. Ogólnie szlak jest darmowy, ale trzeba z hotelu dojechać na jego początek. Można to załatwić w miejscu w którym będziecie spać. Nas dwa noclegi, transport na szlak i z powrotem kosztował 192NZD.
Na szlaku idziecie sami, a właściwie z ludźmi którzy akurat zostaną przywiezieni na jego początek razem z Wami. Przewodnik nie jest potrzebny, zgubić się właściwie nie da… za to koniecznie woda i krem przeciwsłoneczny.
Jakie buty? Ja jestem zwolennikiem trekkingowych, zawsze to bezpieczniej dla stopy. Oczywiście byli też tacy którzy wchodzili w klapkach, a przy schodzeniu mogli mocno przeklinać ślizganie się w tym obuwiu po wulkanicznym żwirze.
Z tego co pamiętam to nie ja miałem największego kaca wtedy, tylko pewien redaktor sportowy. A hańbę rzeczywiście odkupiłem. Ave!
Pamiętasz Krzysztof jak na kacu wchodziłeś pod górę na szlaku dla prawdziwych mężczyzn? Teraz odkupiłeś tamtą hańbę. Ave!