Jednym z najczęściej zadawanych pytań, jakie słyszymy po powrocie z każdej podróży jest pytanie o trasę: gdzie byliśmy, co zobaczyliśmy i ile dni to wszystko zajęło. Dobry plan jest bardzo ważnym elementem każdego wyjazdu i sami często szukamy przykładów, przeglądając wycieczki realizowane przez biura podróży, czytając blogi i wypytując znajomych, którzy odwiedzili dane miejsce przed nami. Równie często modyfikujemy trasę na bieżąco, bo okazuje się, że to co polecali inni nie zawsze nam się podoba, a niektóre miejsca nieoczekiwanie nas zachwycają.
Dlatego dzielimy się z Wami naszą trasą podróży i spostrzeżeniami, a jeśli macie jakiekolwiek uwagi piszcie śmiało w komentarzach lub na adres: Idziemy Dalej. Chętnie odpowiemy na wszelkie pytania.
Długość podróży: 28 dni
Czas na miejscu: 26 dni
Okres: kwiecień – maj 2017
Bezpośrednie połączenie PLL LOT
Zawsze na początku zostajemy choć chwilę w miejscu, w którym lądujemy. Zwykle pierwsze dwa dni są dużym wyzwaniem przy zmianie czasu, dlatego staramy się nie szarżować i dostosowujemy się do nowego rytmu dnia. Niespiesznie zwiedzamy okolice, a gdy nabierzemy sił robimy coraz dłuższe wycieczki. W sumie spędziliśmy w Tokio prawie tydzień, ale miasto ma tyle do zaoferowania, że nawet będąc w nim nawet kilka tygodni i tak nie udałoby się zobaczyć wszystkiego.
Przy szukaniu hotelu/mieszkania kierujcie się przede wszystkim odległością od najbliższej stacji kolejowej lub stacji metra, a najlepiej od jakiejkolwiek stacji linii Yamanote. To „obwodnica” miasta łącząca wszystkie najważniejsze dzielnice do których każdy turysta chce dotrzeć w pierwszej kolejności.
Nikko położone jest około 125 km na północ od Tokio. Przejazd pociągiem zajmuje około 2 godziny, więc planowaliśmy spędzić tam w sumie 1,5 dnia. Niestety pogoda pokrzyżowała nam plany i gdy dotarliśmy na miejsce lało tak okrutnie, że nie dało się wyściubić nosa z domu. Popołudnie i wieczór musieliśmy spędzić w hostelu.
Hostel Nikkosan Backpackers Inn – polecamy serdecznie. Warunki są bardzo skromne, ale wieczorna kolacja w towarzystwie gospodyni i pozostałych gości jest naprawdę przemiła.
Shinkansen: Tokio – Utsunomiya (50min)
JR Nikko Line: Utsunomiya – Nikko (45min)
Jeden dzień w Nikko to zdecydowanie za mało. Zobaczyliśmy część świątyń i pojechaliśmy do górskich wodospadów i jezior, ale jednak wszystko działo się w sporym pośpiechu i niemal z zegarkiem w ręku. Do głównych atrakcji Nikko można dostać się autobusami regularnie odjeżdżającymi ze stacji kolejowej. Dojazd do świątyń zajmuje około 15 min, nad jezioro – 50 minut w jedna stronę.
Pamiętajcie również, że Nikko położone jest w górach. Choć w Tokio wiśnie już przekwitały w Nikko nie było w ogóle widać oznak wiosny. Dlatego wodospady i górskie widoki trochę nas rozczarowały. Ogołocone z liści drzewa nie były ani trochę malownicze, a nad jeziorem było naprawdę zimno.
Bardzo późnym wieczorem dotarliśmy do Kioto.
JR Nikko Line: Nikko – Utsunomiya (45min)
Shinkansen: Utsunomiya – Tokio (50min)
Shinkansen: Tokio – Kioto (3h)
Kioto to kolejne miasto, w którym można spędzić kilka, a nawet kilkanaście dni i nie mieć dość. Samych świątyń jest w nim kilkadziesiąt, a poza tym to niezwykle klimatyczne i urocze miejsce po którym można spacerować bez końca. Czujemy lekki niedosyt, ale właściwie w ciągu 3 intensywnych dni udało nam się zobaczyć najważniejsze atrakcje i zakochać się w Kioto bez pamięci.
Dzień 1: Wiśniowe szaleństwo przy stacji Keage, Spacer Filozofa, Srebrny Pawilon, Kiyomizu-dera
Dzień 2: Złoty pawilon, Arashiyama, Gion
Dzień 3: Fushimi Inari, Targ Nishiki
Trzeciego dnia na nocleg pojechaliśmy do Osaki.
Shinkansen: Kioto – Osaka (20min)
Właściwie trudno wyznaczyć granicę między Kioto a Osaką. Pociąg pokonuje tę trasę w ciągu niespełna 30 minut, ale zabudowania w żadnym momencie wyraźnie się nie kończą. Najlepiej zatrzymać się w jednym z tych miast na dłużej i organizować jednodniowe wycieczki. My polecamy doskonały hostel Jin w Osace – nowoczesny, zadbany i niedrogi oraz położony tuż przy stacji kolejowej. Była to nasza baza wypadowa do okolicznych miejscowości. Na zwiedzanie Osaki zabrakło nam czasu, ale świadomie wybraliśmy Narę, by trochę odetchnąć od gwaru i tempa wielkich metropolii i zobaczyć miasto jelonków.
JR Line lub Kintetsu Line: Osaka – Nara (45-60min)
Wizyta w buddyjskie świątyni jest dość precyzyjnie zaplanowana. Pierwszego dnia musicie zameldować się miedzy 15 a 17, następnie czeka Was tradycyjna kolacja oraz kąpiel w gorących źródła (dla chętnych). Następny dzień rozpoczyna poranna modlitwa (o 6:00), po śniadaniu (do 11:00) trzeba się wymeldować. O ile nie planujecie pojechać do Koyasan na dłużej – a noclegi u mnichów to dość kosztowna sprawa – 2 dni to minimum, które trzeba poświęcić na dojazd i pobyt w świątyni. To wystarczy również by zobaczyć słynny cmentarz i najbardziej znane świątynie.
Drugiego dnia na noc ponownie wróciliśmy do Osaki.
Nankai Koya Line: Osaka (Shin-Imamiya lub Namba) – Gokurakubashi (1h20min)
Koyasan Cablecar: Gokurakubashi – Koyasan Station (5min)
Bus: Koyasan Station – Centrum miasteczka (10-15min)
W pewnym momencie wykreśliliśmy Kobe z naszej listy, ale okazało się, ze japońskie pociągi są tak szybkie, a podróżowanie nimi tak sprawne, że w drodze do Himeji zrobiliśmy przystanek w Kobe – w sam raz na spacer po mieście i obiad ze słynną wołowiną w roli głównej. Późnym wieczorem dotarliśmy do Himeji.
Shinkansen: Osaka – Kobe (1h)
Shinkansen: Kobe – Himeji (1h30min)
Przed południem zwiedziliśmy zamek w Himeji. Wiśnie niestety już całkiem przekwitły i nie wyglądał on zbyt okazale. Ze względu na brzydką pogodę zrezygnowaliśmy z kolejki linowej i góry Shosha i jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy do Hiroszimy. Po południu odwiedziliśmy Pomnik Pokoju i Muzeum Pokoju. Nie zdążyliśmy zobaczyć miasta, więc planując tę podróż jeszcze raz przeznaczylibyśmy na Hiroszimę co najmniej 1 pełny dzień.
Shinkansen: Himeji – Hiroshima (1h50min)
Miyajima to przepiękna i malownicza wyspa. W ciągu jednego dnia można zrobić krótki trekking po górach i zobaczyć świątynie, ale to dość intensywny plan. Na szczyt prowadzą 3 szlaki: Momijidani, Daisho-in oraz Omoto. Pierwszy z nich jest najkrótszy, ale też najbardziej stromy. Wejście zajmuje około 2-3 godzin.
Można podjechać kolejką linową, ale stacje końcową dzieli od celu kilometrowy spacer ze 100 metrowym przewyższeniem.
Warto zanocować na wyspie, bo do zobaczenia są jeszcze liczne świątynie, jest tam także mnóstwo uroczych sklepików, kawiarni i knajpek. To dobre miejsce na krótki odpoczynek w podróży.
JR Sanyo Line: Hiroshima – Miyajimaguchi (25min)
Prom JR: Miyajimaguchi – Miyajima (15min)
Dwa dni w Beppu wystarczą, żeby zobaczyć wszystkie gorące źródła, park Takasakiyama i odwiedzić Yufuin. Ale nie wiem czy pojechalibyśmy tam ponownie, bo piekła Beppu nie dorównują zjawiskom geotermalnym, które wiedzieliśmy na Nowej Zelandii. Jest to natomiast doskonałe miejsce dla amatorów gorących kąpieli, bo w okolicy znajduje się sporo ekskluzywnych onsenów.
Jeśli będziecie jechać do Yufuin pamiętajcie ze ruch turystyczny zamiera popołudniem. Choć ostatni pociąg odjeżdża późnym wieczorem restauracje i sklepy zamykane są już około godziny 16-17.
Shinkansen: Hiroszima – Beppu (3h)
JR Line: Beppu – Oita (40min)
Local train: Oita – Yufuin (1h10min)
Fukuoka nie była dla nas celem samym w sobie. Pojechaliśmy w tym kierunku by zobaczyć ogromny posąg leżącego Buddy oraz urocze Dazaifu. Dazaifu zdecydowanie warto!
Wieczorem udaliśmy się na krótki spacer po mieście i odwiedziliśmy słynne yataie.
Wszystko w ciągu jednego dnia.
Shinkansen: Beppu – Hakata (Fukuoka) (2h)
Do Dazaifu:
JR Kagoshima Line: Hakata – Futsukaichi (25min)
Pieszo: do stacji Nishitetsu Futsukaichi (10min)
Nishitetsu Dazaifu Line: Nishitetsu Futsukaichi – Dazaifu (5min)
Do posągu Buddy:
Sasaguri Line: Hakata – Sasaguri (20min)
W teorii wszystko wyglądało dobrze, jednak jeden nieuważny ruch sprawił, że misterny plan całkiem się posypał. Okazało się bowiem, że pociągi na trasie Okayama-Uno jeżdżą raz na godzinę i nie są w ogóle zsynchronizowane z odpływającymi z Uno promami (to zupełnie nietypowe w Japonii!). W efekcie mieliśmy na wyspie ledwie 3 godziny i niestety udało nam się zobaczyć niewielki wycinek tego co ma ona do zaoferowania. Większość muzeów zamyka się o 16:00, więc warto precyzyjnie zaplanować pobyt na wyspie. Wynajem rowerów to świetny pomysł na niespieszne poruszanie się po Naoshimie, jednak pedałowanie po pagórkowatym terenie pod presją czasu może być stresujące i zwyczajnie męczące.
Na noc wróciliśmy do Okayamy.
Shinkansen: Hakata (Fukuoka) – Okayama (1h45min)
JR Uno Line: Okayama -Chayamachi – Uno (55min)
Prom: Uno – Miyanoura Port (Naoshima) (20min)
Wypożyczenie roweru na wyspie: 500 jenów
Ten dzień z góry spisaliśmy na straty. Po pierwsze mieliśmy do pokonania sporo kilometrów, a po drugie prognozy od kilku dni były bezlitosne i pogoda w całym kraju była paskudna. Jakakolwiek wycieczka skończyłaby się w najlepszym wypadku przemoczonymi butami i ubraniami, a w najgorszym jakimś paskudnym przeziębieniem.
Dlatego już wcześniej zaplanowaliśmy przerzut w inną część kraju, a Kisofukushima okazała się być świetną baza wypadową do pieszych wędrówek w obrębie Doliny Kiso.
Shinkansen: Okayama – Nagoya (2h30min)
JR Shinano limited express: Nagoya – Kiso-Fukushima (1h45min)
Magome otwiera szlak przez dolinę Kiso. 8 kilometrowy, niespieszny spacer do Tsumago zajął nam 3 godziny. Zarówno do Magome jak i Tsumago trzeba dostać się autobusami, bo obie miejscowości nie leżą bezpośrednio przy trasie kolejowej.
Pociągi i autobusy nie kursują zbyt często, wiec warto mniej więcej zaplanować jak i o której chcemy dojechać do Magome i wrócić z Tsumago. Choć Narai leży blisko Kiso-Fukushimy pociągi kursują rzadko, a poza tym nie ma sensu jechać tam późnym popołudniem/wieczorem, bo o 16-17 wszystkie sklepy i restauracje są zamknięte.
Dolina Kiso była jednym z niewielu miejsc, w którym rozważalibyśmy wynajem auta. Dostosowywanie się do rozkładu jazdy autobusów i pociągów było momentami kłopotliwe i ograniczające.
JR Shinano: Kiso-Fukushima – Nakatsugawa (1h)
Bus: Nakatsugawa – Magome (30min)
Spacer: Magome – Tsumago (2-3h)
Bus: Tsumago – Nagiso (10min)
JR Shinano: Nagiso – Kiso-Fukushima (35min)
Poznani w hotelu podróżnicy z Izraela odradzali wizytę w Narai. Jednak zarówno Magome i Tsumago tak nas zauroczyły, że postanowiliśmy pojechać tam dosłownie na 2 godziny. To w zupełności wystarczy na spacer i wizytę w sklepach ciągnących się na odcinku około 1km. Stamtąd pojechaliśmy do Zamku Kruków w Matsumoto i późnym wieczorem dotarliśmy na nocleg do Kawaguchiko.
Pociągi na tej trasie nie kursują zbyt często, dlatego warto szczegółowo zaplanować dzień.
JR Local Train: Kiso-Fukushima – Narai (25min)
JR Local Train: Narai – Matsumoto (1h10min)
JR Chuo Line: Matsumoto – Otsuki (2h20min)
Fujikyu Railway Line: Otsuki – Kawaguchiko (55min)
Dwa pełne dni w Kawaguchiko pozwoliły nam nasycić się widokiem Fuji, zobaczyć festiwal kwiatów i objechać jeziora polożone w okolicy, a nawet zwiedzić okoliczne jaskinie. Same jeziora trochę nas rozczarowały, ale może trzeba poświęcić więcej czasu na dotarcie do miejsc godnych uwagi. Może tu też warto wypożyczyć samochód i zapuścić się poza utarte turystyczne szlaki.
Kupując bilety na festiwal kwiatów zwróćcie uwagę na „procent kwitnienia”, którzy uczciwi Japończycy podają przy kasie. W naszym przypadku było to 50% a mimo to chętnych nie brakowało.
Kawaguchiko dzieli od Tokio tylko dwie godziny drogi, dlatego jest to popularny kierunek wycieczek dla mieszkańców stolicy. Miasto jest dość zatłoczone, więc często trzeba czekać w długiej kolejce na autobusy dowożące do poszczególnych atrakcji turystycznych (jeziora, festiwal kwiatów, czy jaskinie).
Fujikyu Railway Line: Kawaguchiko – Otsuki (55min)
Chuo Line: Otsuki – Tokio (1h)
Po powrocie do Tokio mieliśmy jeszcze 3 dni by zobaczyć to, czego nie udało nam się zobaczyć na początku i zrobić zakupy przed wylotem do domu. Pierwotnie planowaliśmy jeszcze wycieczki poza miasto, ale musimy przyznać, że po 4 tygodniach podróży byliśmy naprawdę zmęczeni i zwyczajnie nie mieliśmy już siły ani na Kamakurę, ani na Hakone. Zostaliśmy więc w Tokio mimo to lista miejsc do zobaczenia wciąż jest całkiem długa.
Bezpośrednie połączenie PLL LOT
Oczywiście nie, ale to dobrze, bo nie byłoby po co wracać, a tak – kto wie? Choć 4 tygodnie to naprawdę sporo, zabrakło nam czasu na wyspę Hokkaido oraz wycieczkę w okolice Nagano do słynnego śnieżnego tunelu i małp kąpiących się w gorących źródłach. Oba miejsca znajdowały się na naszej pierwotnej liście celów. Gdybyśmy mieli tę trasę zaplanować ponownie z doświadczeniem, które zdobyliśmy podczas naszego wyjazdu, prawdopodobnie zrezygnowalibyśmy z Beppu, które trochę nas rozczarowało. Dzięki temu zyskalibyśmy minimum 2-3 dni. Osobiście nie jestem przekonana do pobytu w Koyasan. To piękne, lecz jednak bardzo skomercjalizowane miejsce. Nikko z pewnością zostawilibyśmy na koniec, żeby zobaczyć trochę wiosny, a przy odrobinie szczęścia nawet kwitnące wiśnie. Na początku kwietnia krajobraz był jeszcze bardzo zimowy i mało malowniczy.
Nasze TOP 3? Dolina Kiso, Kioto i wulkan Fuji. Jeśli planujecie w najbliższym czasie wyjazd do Japonii, to naprawdę bardzo Wam zazdrościmy!
Drogi Czytelniku! Mamy nadzieję, że znalazłeś tutaj przydatne informacje i że artykuł pomógł Ci zaplanować wyjazd lub zainspirował do ciekawego spędzenia czasu. Możesz wesprzeć nas w dalszej blogowej działalności stawiając nam wirtualną kawę. Dziękujemy za to, że doceniasz naszą pracę.
Na koniec mamy dla Ciebie kilka przydatnych podróżniczych linków i porad.
Polecamy rezerwację noclegów przez wyszukiwarkę Booking.com. To doskonała porównywarka ofert z całego świata. Możesz tu znaleźć obiekty w najlepszych lokalizacjach i najbardziej korzystnych cenach. Wejdź, wyszukaj, porównaj i oszczędzaj.
Jeśli szukasz ciekawych atrakcji turystycznych, lokalnych wycieczek lub chcesz kupić bilety wstępu bez stania w długich kolejkach, koniecznie sprawdź ofertę portalu Get Your Guide. Dzięki niemu odkryjesz nieznane atrakcje, a także oszczędzisz czas i pieniądze.
Naszym ulubionym sposobem podróżowania jest samochód. Daje on nam niezależność i możliwość dotarcia niemal w dowolne miejsce. Dlatego w czasie naszych podróży korzystamy z porównywarki ofert wypożyczalni aut Rentalcars. Możecie w niej znaleźć samochody na całym świecie w najlepszych cenach.
Podobał Ci się nasz artykuł? Kliknij "Lubię to!", "Udostępnij" lub oceń go!
Fajny wpis i fajny plan! Zobaczyliście dużo wiecej, niż my… tydzień różnicy to jednak sporo 🙂 Kamakura i Hakone były super, chociaż w Hakone dopadł nas deszcz i nie zobaczyliśmy wiele, głównie grzaliśmy się w gorących źródłach. Na następny raz planuję m.in. górę Koya, na którą nam się nie udało dotrzeć przy pierwszej wyprawie, Nikko (tak samo) oraz Beppu.
Jak widać coś za coś. My nie dotarliśmy do Hakone i Kamakury. Japonia to olbrzymi kraj z mnóstwem atrakcji i by go dobrze poznać trzeba pewnie w nim spędzić wiele miesięcy. My jesteśmy zadowoleni z tego co się udało tym razem. Może kiedyś wrócimy, ale jeszcze tyle innych ciekawych miejsc do odkrycia przed nami 🙂 A Wam oczywiście życzymy szybkiego powrotu do Kraju Kwitnącej Wiśni i niezapomnianych wrażeń!
Oj tak, jest jeszcze tyle miejsc… ale jednak młodzieńcza fascynacja Japonią pewnie u mnie wygra 🙂 Dziękuję!
Ciężko zobaczyć wszystko w takim czasie, tyczy się to zarówno Japonii jak i innych ciekawych odwiedzenia krajów. Mimo szybkich pociągów i dobrej organizacji podróży, warto też podczas podróży odpocząć, niż gonić za kolejnymi atrakcjami i ciekawymi miejscami. Warto zostawić sobie coś na ponowny przyjazd 😉
I tu nas masz! My chyba nie umiemy „wypoczywać” w czasie wyjazdów. Zawsze chcemy zobaczyć jak najwięcej, poznać jak najlepiej kulturę, obyczaje i kuchnia danego miejsca. Czasu na „leniuchowanie” właściwie nigdy nie ma. Czasem luźniejszy dzień jest gdy pogoda się zepsuje, ale i to nie zawsze 🙂